91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Poniedziałek, 25.11.2024 r.
Imieniny: Katarzyna, Erazm, Klemens

Pewnego jesiennego popołudnia, gdy wracałem do domu, byłem świadkiem niegroźnego „wypadku”. Oto zatroskany ojciec usiłował uspokoić swojego płaczącego po przewróceniu się na chodnik synka mówiąc mu, że „prawdziwi mężczyźni nie płaczą”. Sam dobrze znałem to powiedzenie. Niejednokrotnie w trudnych chwilach myśl ta pomagała mi zacisnąć oczy, by nie popłynęły z nich łzy. Jednakże w miarę upływu lat zauważyłem, że to powiedzenie nie jest prawdziwe, że dorośli, „prawdziwi mężczyźni” też płaczą. Czy zatem ktoś, kto okazuje wzruszenie automatycznie staje się niezdolnym do mężnego stawienia czoła wszelkim trudnościom?

 

Kiedy dobiega końca rok kościelny, rok zgłębiania Słowa Bożego, fragmenty z Pisma świętego we Mszy świętej, które proponuje nam do rozważenia Kościół,  chcąc nam dopomóc w dostrzeżeniu tego, co jest ważne teraz i co będzie ważne także przy końcu czasów.

(Łk 18,35-43)
Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał.

Moc wytrwałej modlitwy

Opowiadał im też przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać:  «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”». I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»             

 

Opowiadał im też przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać:  «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”». I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»                                                                                               

 (Łk 18, 1-8)