Kiedy dobiega końca rok kościelny, rok zgłębiania Słowa Bożego, fragmenty z Pisma świętego we Mszy świętej, które proponuje nam do rozważenia Kościół, chcąc nam dopomóc w dostrzeżeniu tego, co jest ważne teraz i co będzie ważne także przy końcu czasów.
Pierwsze czytanie z Księgi Apokalipsy zaskakuje nas jednak szeregiem dziwnych dla nas obrazów zwierząt, sytuacji, głosów. Tworzą one atmosferę tajemniczości a nawet grozy, ale pośród nich przebija się na pierwszy plan wielki, niezmierzony majestat Boga, któremu wszystkie istoty oddają cześć. Autor Księgi Apokalipsy jakby zapraszał nas do odkrywania tajemniczych znaczeń symboli, którymi się posłużył. I chociaż może nie wszystko zaraz zrozumiemy, ważne jest, abyśmy pośród skomplikowanych i zawiłych dróg naszego życia i historii nie zagubili celu naszej wędrówki, Boga godnego czci i miłości. Księga Apokalipsy nie został napisana w celu budzenia strachu i trwogi, lecz aby dodać otuchy i aby objawić (bo Apokalipsa, to znaczy objawienie) obecność Boga w dziejach świata. Obecność, która na końcu wędrówki stanie się pełna światła i blasku dającego radość i życie.
Codzienną modlitwą biblijnych wędrowców są Psalmy. Dzisiejsza liturgia słowa przynosi nam ostatni z nich, psalm 150. To psalm, który zachęca nas do chwalenia i wielbienia Boga w naszym życiu. Psalm ten wymienia liczne instrumenty i taniec jako „narzędzia” pomocne w wyrażaniu czci wobec Boga. Kto ma Go wychwalać? „Wszystko, co żyje, niech chwali Pana”! Gdzie mamy Go wychwalać? Wszędzie! W świątynie, w każdym miejscu wszechświata! Za co mamy Go wychwalać? „Za potężne Jego czyny. Za niezmierzoną wielkość Jego”.
W swym nauczaniu, czyli w Ewangelii, Pan Jezus ukazuje nam życie człowieka jako okazję do pomnażania Bożych darów. Pan Jezus użył słowa „mina”. Każdy dostał od swego pana minę, by nią zarabiał. Zaglądam do słownika wyrazów nieznanych w języku polskim, który jest na końcu Biblii Tysiąclecia. Okazuje się, że jedna mina to całkiem spora waga a więc i wartość, jaką każdy otrzymał do pomnożenia. W przypowieści Pana Jezusa są tacy, którzy wykorzystali swoją „minę” i zyskali jeszcze więcej, ale są i tacy, którzy ją zakopali i nic nie zyskali, chociaż mogli. Po wypowiedzeniu tej nauki, Pan Jezus, jak słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, „ruszył dalej do Jerozolimy”. Jakby chciał powiedzieć już bez słów: wykorzystaj moją naukę. Życie to szansa... Nie zmarnuj jej...
Ks. Dariusz Drążek
16 listopada – św. Gertrudy
Gertruda urodziła się w Saksonii. Od dzieciństwa wychowywała się w klasztorze cysterek, potem wstąpiła do ich zakonu. Otrzymała staranne wykształcenie. Pisała i tworzyła w języku łacińskim i znała doskonale literaturę sakralną. Była czcicielką Najświętszego Serca Jezusa.
Gertruda jest jedną z największych mistyczek chrześcijaństwa. Jej widzenia zaczęły się w 26 roku życia. 27 stycznia 1281 roku przeżyła głębokie nawrócenie - "nie od grzechu do pobożności oczywiście, ale od pobożności do Boga żywego" (określane jako mistyczne zaślubiny z Boskim Oblubieńcem). Rozpoczął się nowy etap jej życia. Otrzymała dar kontemplacji, charyzmat nadprzyrodzonych ekstaz i objawień oraz proroczych wizji. Jej zjednoczenie z Bogiem skupiło się na tajemnicy miłości Serca Jezusowego. Swoje modlitwy i objawienia zapisała z polecenia Pana Jezusa w dziele Objawienia. Z pochodzących stamtąd informacji wiemy, że w czasie jednego z objawień Bóg zapytał ją, czy pragnie zdrowia, czy cierpienia. Gertruda odpowiedziała:
Wszechmogący Boże, proszę, daj mi to, co podoba się Tobie. Nie dbaj o moje pragnienia. Ja wierzę, że to, co od Ciebie otrzymam, będzie dla mnie najlepszym darem.
Przez ostatnie dziesięć lat życia bardzo chorowała. Pozostawiła wiele pism i modlitw świadczących o jej głębokiej i rozumnej pobożności. Umarła w 1302 roku, mając czterdzieści siedem lat.
Kult świętej , na prośbę króla polskiego Augusta II Sasa, rozciągnął na cały Kościół Klemens XII w 1732 roku.
Anna Tusznio