Moc wytrwałej modlitwy
Opowiadał im też przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”». I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»
(Łk 18, 1-8)
Wszystko może poczekać, teraz jestem z moim Bogiem. Jak często brakuje mi takiej stanowczości. W ciągu dnia przecież tyle się dzieje, odkładam spotkanie z Nim na później. W końcu wieczorem padam na twarz, ale nie przed Bogiem, raczej ze zmęczenia. Chciałbym nauczyć się spontaniczności, to znaczy takiej umiejętności odkładania wszystkiego na bok w ciągu dnia, by chociaż przez moment być z Bogiem, i tylko z Nim. Okazji jest mnóstwo… Godzina 15.00? Nie tłumacz się, że masz gości. Może warto pomodlić się razem?
Biegacze, gdy dobiegają do mety wznoszą ręce do góry w geście zwycięstwa. Wyrywaj chwile w ciągu dnia dla Boga, żeby wznieść ręce do góry, to sposób na zwycięstwo!