- Szczegóły
- Kategoria: Regionalne
Rozmowa z Grzegorzem Mikiciukiem, dyrektorem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kartuzach o pilnie potrzebnych rodzinach zastępczych.
- Szczegóły
- Kategoria: Regionalne
Kartuski szpital jest wciąż popularnym miejscem do urodzenia dziecka – rozmowa z lek. Med. Grzegorzem Piskulakiem, który od ponad 10 lat stoi na czele oddziału ginekologiczno-położniczego Powiatowego Centrum Zdrowia w Kartuzach.
- Szczegóły
- Kategoria: Z życia Kościoła
By się utrzymać haftują i wypiekają hostie. Praca jest częścią ich codzienności. Zdarza
się, że wymaga nietypowych umiejętności, nawet korzystania z piły łańcuchowej, gdy
trzeba przyciąć drzewa. Siostry kontemplacyjne opowiadają o życiu za murami
klauzury. „Robimy wszystko, by ocalić naszą modlitwę” – mówią w rozmowie z
Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie, które wspiera je poprzez
kampanię „Cicha i wierna obecność”.
Dzień rozpoczynają po godz. piątej. Mogą wstać później, jeśli w nocy czuwały przy
Najświętszym Sakramencie, choć nie oznacza to dla nich spania do południa. W klasztorze
sióstr klarysek od Wieczystej Adoracji w Pniewach Chrystus Eucharystyczny jest sercem
wspólnoty. To On wyznacza rytm dnia, bo siostry zmieniają się na trwającej adoracji.
„Adoracja jest pierwszorzędna. Trwa cały czas” – mówi siostra Weronika.
We wspólnocie najważniejsze jest dziękczynienie, co ma związek z początkami
zgromadzenia, gdy jego założycielkę silnie poruszyło pytanie Jezusa po tym jak uzdrowił
dziesięciu trędowatych: „Gdzie pozostałych dziewięciu?”. Koniec czuwania przed
Najświętszym Sakramentem nie oznacza wcale przerwy w budowaniu relacji z Panem. W
klasztorze jest Msza św., sięganie po brewiarz czy medytację. Siostrom najczęściej
towarzyszy milczenie. Czas, w którym można je przerwać, nazywany jest tutaj rekreacją. „Po
obiedzie siostry mogą swobodnie porozmawiać, a kolejną okazję do tego mają po kolacji” –
wyjaśnia siostra Weronika.
Na ogromne znaczenie codziennej modlitwy podejmowanej w żeńskich zakonach
klauzurowych uwagę Pomocy Kościołowi w Potrzebie zwrócił bł. kard. Stefan Wyszyński.
Prymas, pytany o potrzeby Kościoła w Polsce, wskazał na oczekujące wsparcia siostry.
Obawiał się, że nie przetrwają one trudnych czasów komunizmu. „Zniszczono zakony
całkowicie w Czechach i na Węgrzech. (…) Jeżeli życie zakonne w Polsce zachowuje
wspólnoty, to jest naprawdę jakieś wielkie Miłosierdzie Boże” – mówił w 1957 roku.
„Wtedy zainicjowana została trwająca blisko 70 lat akcja pod hasłem +Cicha i wierna
obecność+. Docieramy przez nią do żeńskich zakonów klauzurowych w całej Polsce” –
wyjaśnia ks. prof. Waldemar Cisło z Pomocy Kościołowi w Potrzebie. Zauważa, że wsparcie
odpowiada na potrzeby sióstr, które – choć podejmują pracę – nie są w stanie utrzymać się
same.
„Dokładając wszelkich starań i mając nawet dość młodą wspólnotę, jesteśmy w stanie zarobić
na 1/4 naszego utrzymania, a wszystko inne otrzymujemy w darze” – wyjaśnia siostra Teresa
z klasztoru sióstr karmelitanek w Gnieźnie. Od razu kieruje myśli ku ofiarodawcom, także w
stronę Pomocy Kościołowi w Potrzebie. W klasztorze jest pracownia haftu. Powstają w niej
ornaty, stuły i sztandary. Siostry spędzają w niej po kilka godzin dziennie, jednak
najważniejsza jest dla nich modlitwa. „Dlatego trzeba gdzieś tę pracę wcisnąć” – wyjaśnia M.
Maria Magdalena. Do pracowni można zgłosić się między godz. 9 a 12 i popołudniu, po godz.
15.
„Haft wykonuje maszyna, ale żeby wiedziała, co ma zrobić, to trzeba ją obsłużyć. Trzeba też
sobie wyobrazić, co będzie wyhaftowane, podobierać różne kolory” – zauważa siostra Teresa.
Wyjaśnia, że w jej wspólnocie jest mnóstwo talentów. „Każda z nas może rozwijać skrzydła”
– dodaje.
Codzienne obowiązki to – obok haftu i kuchni, w tym np. obierania ziemniaków – pielęgnacja
ogrodu, gdzie siostra Teresa potrafi wykonywać nietypowe zadania. „Jestem w stanie
pracować piłą łańcuchową, nawet na wysokości. Robiłam to przez wiele lat” – podkreśla.
Dźwiganie kawałków drewna, kopanie w ogrodzie, a nawet koszenie trawy, wykraczają już
poza możliwości sióstr, dlatego na miejscu pomaga im pracownik.
Zajmowanie się domem, czyli sprzątanie, gotowanie, szycie, pranie, nie może przesłonić
siostrom tego co najważniejsze. Istotą ich powołania – jak wyjaśnia M. Maria Magdalena –
jest spotkać się z Jezusem w każdym wydarzeniu. „To musi być nasz pomysł, w jaki sposób
będę chciała z Nim być, kiedy haftuję, pracuję przy komputerze albo tnę drzewa. Każda
sytuacja jest przestrzenią, żeby spotkać się z Panem” – podkreśla.
Podobne zadania na co dzień podejmują siostry klaryski od Wieczystej Adoracji mieszkające
w Pniewach. „Mamy niewielką hafciarnię” – zaznacza siostra Weronika. W klasztorze można
zamówić ornaty, ale też świeckie sztandary. Zdarza się, że ktoś jest zainteresowany zakupem
obrusów. Codzienna troska o dom wiąże się ze sprzątaniem, a latem dużej uwagi wymaga
ogród. „Jest dość spory, latem jest tam dużo pracy” – podkreśla siostra Weronika.
Ks. prof. Waldemar Cisło wyjaśnia, że Pomoc Kościołowi w Potrzebie, dla którego bł. kard.
Stefan Wyszyński jest wyjątkowym patronem, dostrzega za nim ogromną wartość klauzury i
modlitwy, jaka codziennie jest podejmowana za jej murami. „Siostry podejmują pracę, są w
stanie znaleźć na nią kilka godzin dziennie, ale to za mało, by sprostać potrzebom” – zauważa
wykładowca UKSW.
„Wszystko robimy, żeby ocalić naszą modlitwę, nasze bycie przed Jezusem” – wyjaśnia
przełożona karmelitanek z Gniezna M. Maria Magdalena. By uratować modlitwę sióstr
kontemplacyjnych Pomoc Kościołowi w Potrzebie przekazywała im środki na codzienne
życie, a także finansowała m.in. remonty czy zakup odpowiednich maszyn, np. do wypiekania
hostii. „Potrzebujemy modlitwy sióstr, dlatego chcemy zrobić dla nich więcej” – mówi ks.
prof. Cisło.
/Biuro Prasowe PKWP Polska/
- Szczegóły
- Kategoria: Z życia Kościoła
Gościem poranka w Radiu Głos w środę, 31 stycznia był ks. dr Witold Burda z archidiecezji przemyskiej - postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego bł. Rodziny Ulmów.
- Szczegóły
- Kategoria: Z życia Kościoła
W diecezji pelplińskiej w dniach od 27 stycznia do 3 lutego 2024 r. trwa peregrynacja relikwii Błog. Rodziny Ulmów. We wtorkowy wieczór, 30 stycznia, relikwie z Lęborka przywiózł do Kartuz ks. Tadeusz Drobinski, dziekan dekanatu lęborskiego, proboszcz parafii pw. Mati Boskiej Częstochowskiej w Leśnicach.
- Szczegóły
- Kategoria: Regionalne
Gościem poranka w Radiu Głos we wtorek, 30 stycznia była Lilla Brzoskowska - nauczyciel, pedagog, działacz społeczny.
- Szczegóły
- Kategoria: Regionalne
Artykuł sponsorowany
- Szczegóły
- Kategoria: Z życia Kościoła
Polska Federacja Ruchów Obrony Życia zaapelowała do marszałka Sejmu, Szymona Hołowni, o powstrzymanie zmian przepisów prawa farmaceutycznego. Chodzi o rządowy projekt umożliwiający bez recepty i bez konsultacji z lekarzem zakup pigułek „dzień po” od 15 roku życia.
„Te przepisy skierowane do Sejmu są sprzeczne z ochroną zdrowia kobiet, zwłaszcza tych niepełnoletnich, których układ rozrodczy nie jest w pełni dojrzały” – czytamy w apelu skierowanym do marszałka Szymona Hołowni. Niepokój działaczy pro-life budzi wprowadzenie do wolnej sprzedaży preparatu ellaOne. Nie jest prawdą, że to pigułka stricte antykoncepcyjna – podkreśla Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Polska.
– Pod hasłem „antykoncepcji” wpisany jest środek wczesnoporonny. Dużo osób nie rozumie, że pigułka „dzień po” jest środkiem, który niszczy poczęte życie. Życie zaczyna się w chwili, gdy włączą się komórki rodzicielskie od taty i od mamy, a nie od momentu, kiedy zarodek dostaje się do macicy i się zagnieżdża. To jest mniej więcej tydzień. Jeżeli w tym czasie zażyje się jakieś środki, to zostaje on zniszczony. Jest propozycja, żeby to było bez recepty i wtedy ktoś może sobie to nadużywać. Wiemy, że zdarzały się przypadki, że dziewczyny wymieniały to między sobą i brały po kilka razy w cyklu. To jest dramat dla ich zdrowia – zauważyła Ewa Kowalewska.
W Polsce przed 2017 r. był już wolny dostęp do tej pigułki, jednak m.in. dzięki apelom lekarzy obserwujących poważne powikłania dla zdrowia i płodności kobiet, została ona wprowadzona na receptę.
Obrońcy życia w apelu wzywają marszałka Sejmu, by przekazał tę opinię odpowiedzialnym za procedowanie zmian i powstrzymał szkodliwe regulacje.
RIRM
Pełny tekst:
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka wzywa Prezesa Rady Ministrów do odstąpienia od procedowania ustawy regulującej dostępność pigułki „dzień po”. Apeluje do parlamentarzystów o odrzucenie projektu ustawy, ze względu na dobro nienarodzonych dzieci, niepełnoletnich dziewczynek i kobiet.
Pigułka „dzień po” ma nie tylko działanie antykoncepcyjne polegające na blokowaniu owulacji, ale wytwarza również w jamie macicy środowisko nieprzyjazne dla embrionu, jeżeli doszło już do poczęcia dziecka. Hamuje zmiany przystosowujące błonę śluzową macicy do zagnieżdżenia się zarodka. Ma zatem działanie wczesnoporonne, które udaremnia implantację embrionu w endometrium. W rezultacie zarodek zostaje pozbawiony możliwości dalszego rozwoju i ginie.
Otwarcie dostępności pigułki „dzień po” dla 15-letnich dziewczynek legalizuje nie tylko możliwość jej zakupu, ale faktycznie depenalizuje również stosowanie tego środka o działaniu wczesnoporonnym na niepełnoletniej, jeśli podaje go dorosły mężczyzna, z którym dziewczynka współżyła. W rezultacie prawodawca kreuje okoliczności sprzyjające wczesnej inicjacji seksualnej 15-letnich dziewczynek, ułatwiające podejmowanie przez dorosłych kontaktów seksualnych z niepełnoletnimi w tym wieku. Większa dostępność preparatu sprzyja jego częstszej stosowalności, co sprawia, że niepełnoletnie są w wyższym stopniu narażone na zachowania ryzykowne. Przypadkowane kontakty seksualne zwiększają ekspozycję na choroby przenoszone drogą płciową. Udostępniany dziewczynkom preparat naraża je wystąpienie ostrych powikłań po jego przyjęciu.
Decyzje polityków otwierające niepełnoletnim dziewczynkom możliwość zakupu i stosowania preparatów o działaniu wczesnoporonnym bez kontroli rodzicielskiej powinny wzbudzić szeroki sprzeciw rodziców i wychowawców. To rodzice kierują się najpełniej rozumianym dobrem dziecka, nie zaś przypadkowi partnerzy seksualni lub mężczyźni, którzy wiążą ze sobą 15-letnie i starsze dziewczynki w relacji biernozależnej, wykorzystując ich niedojrzałość psychoseksualną. Tymczasem prawodawca legalizuje podejmowanie przez osoby trzecie działań determinujących poważne ryzyko zdrowotne dla niepełnoletnich dziewczynek. Działania te, zgodnie z postanowieniem ustawodawcy, mogą pozostawać poza wiedzą i decyzją rodziców jako opiekunów prawnych.
Niepełnoletnie mogą doświadczać przemocy seksualnej, którą prawodawca pomaga sprawcom tuszować zezwalając na podanie 15-letniej dziewczynce preparatu o działaniu wczesnoporonnym. Ustawodawca wyposaża sprawców przemocy seksualnej na niepełnoletnich dziewczynkach i dorosłych kobietach w środki ułatwiające mu stosowanie przemocy. Ustawa regulująca dostępność pigułki „dzień po” nie służy dobru dziewcząt i kobiet, ale sprawcom przemocy seksualnej.
Magdalena Guziak-Nowak
dyrektor ds. edukacji, sekretarz zarządu PSOŻC
Wojciech Zięba
prezes zarządu PSOŻC