91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Niedziela, 24.11.2024 r.
Imieniny: Flora, Jan, Roman

W piątek, 17 maja 2024 roku w Kinie Sokół w Starogardzie Gdańskim odbył się jubileusz 50 - lecia Państwowej  Szkoły Muzycznej I stopnia w Starogardzie Gdańskim.

W piątek, 17 maja Szkoła Podstawowa nr 1 w Skarszewach po raz kolejny gościła w swoich murach misjonarzy. W obchody 104. rocznicy urodzin św. Jana Pawła II - który jest patronem placówki - wpisała się wizyta misjonarki świeckiej i lekarki Heleny Pyz.

Gościem Poranka w Radiu Głos był dziś, 17 maja Grzegorz Oller, dyrektor Ogniska Pracy Pozaszkolnej w Starogardzie Gdańskim.

Gościem dzisiejszej(17 maja), audycji "Rozmowa dnia" dnia była Ewa Waśniewska, właścicielka kwiaciarni w Pelplinie. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

Artykuł sponsorowany

W Radiu Głos, w audycji "Gość Poranka" gościliśmy dzisiaj, 16 maja Tadeusza Negowskiego - Dyrektora Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Witolda Lutosławskiego w Starogardzie Gdańskim.

W kościele katolickim przeżywamy dziś, 16 maja Święto św. Andrzeja Boboli, prezbitera i męczennika.

Apostoł Pińszczyzny, za jego namową król Jan Kazimierz ogłosił Matkę Bożą Królową

Polski – pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i

Radia Watykańskiego. 16 maja obchodzimy święto św. Andrzeja Boboli (1591-1657),

prezbitera i męczennika, od 2002 roku drugorzędnego Patrona Polski. Beatyfikował go

Papież Pius IX, a kanonizował Pius XI. Jego relikwie znajdują się w warszawskim

kościele jezuitów.

Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 r. w Strachocinie k. Sanoka w rodzinie

szlacheckiej. W roku 1611 wstąpił do Towarzystwa Jezusowego w Wilnie, gdzie odbył studia

filozoficzne i teologiczne. Z zapisków jego przełożonych dowiadujemy się, że jako

młodzieniec miał charakter trudny i porywczy, jednak dzięki wytrwałej pracy nad sobą stał się

uosobieniem dobroci i łagodności.

Wyświęcony na kapłana (1622 r.) pracował w Nieświeżu, Wilnie, Warszawie i innych

miejscowościach. Wszędzie dał się poznać jako natchniony kaznodzieja i gorliwy

duszpasterz, który nie tylko odważnie głosił wiarę katolicką, ale śpieszył także z pomocą

chorym i biednym. Całkowicie oddany Bogu i Maryi (to m.in. pod jego wpływem król Jan

Kazimierz ogłosił Matkę Bożą Królową Polski), w ostatnim okresie swego życia działał jako

misjonarz w okolicach Pińska. Swoim nauczaniem, modlitwą i pokutą (odżywiał się

najczęściej chlebem i wodą) zdołał tam pozyskać dla Kościoła katolickiego bardzo wiele

dusz. Z tego powodu, już za życia, nazywano go „duszochwatem”, czyli „łowcą dusz”, oraz

„apostołem Pińszczyzny”.

Z encykliki „Invicti athletæ Christi” Papieża Piusa XII, wydanej z okazji 300-lecia śmierci św.

Andrzeja Boboli: „Jego życie jaśniało blaskiem prawdziwej wiary. Płonął wielkim

umiłowaniem Boga i bliźniego. Gdy tylko mógł, spędzał długie godziny przed Najświętszym

Sakramentem i wedle sił wspierał wszelką nędzę i wszelkie potrzeby. Nic zatem dziwnego,

że ten bojownik Chrystusa, wyróżniający się takimi przymiotami ducha, tyle zdziałał, i że jego

praca apostolska przyniosła tak wiele zbawiennych owoców. Nie szczędził sił w głoszeniu

prawdziwej wiary, sam tą wiarą żył i za nią oddał w ofierze swe życie. Przerazić może

wspomnienie okrutnych cierpień, które zniósł nieustraszony w wierze polski męczennik, a

świadectwo przez niego złożone zalicza się do najszlachetniejszych pośród tych, które sławi

Kościół”.

Istotnie, apostolskie sukcesy Andrzeja Boboli wywołały wobec niego nienawiść innowierców.

Jak była wielka dowiadujemy się z opisu jego męczeństwa. 16 maja 1657 r. do Janowa

Poleskiego, gdzie akurat przebywał, wpadli Kozacy. Nie uciekał przed nimi, choć przyjaciele

przygotowali mu w lesie kryjówkę. Najpierw zdarto z niego sutannę, a potem przywiązano do

słupa i biczowano, usiłując zmusić do wyparcia się rzymskiego wyznania. „Jestem kapłanem

katolickim – odpowiadał – urodziłem się w katolickiej wierze i w tej wierze chcę umrzeć”.

Wybito mu zęby, wyrwano paznokcie, a z gałęzi wierzbowych upleciono koronę, na wzór

Chrystusowej. „Jestem kapłanem katolickim...” – powtarzał. Zawleczono go do rzeźni i

rozciągnięto na stole: na plecach wycięto mu nożem ornat, na głowie tonsurę, a krwawiące

rany posypano plewami. Nie mogąc znieść jego wołania: „Jezu”, „Jezu”, odcięto mu język,

wargi i nos, i powieszono głową na dół, cały czas naigrawając się z niego. Pomimo tortur,

wciąż jednak żył, jakby wzywając do opamiętania. Na próżno. Drgające w konwulsjach ciało,

opuszczono wreszcie na ziemię i podcinając mu gardło, zakończono jego mękę.

Równie tragiczne jak życie Andrzeja Boboli były losy jego relikwii, które mimo upływu

wieków, zachowały się w dobrym stanie. W roku 1922, po otworzeniu trumny, bolszewicy

najpierw zdarli z męczennika ornat, a następnie, uderzali nim o ziemię, przekonani, że się

rozpadnie. Nie rozpadł się, a jego kult jeszcze się umocnił. Relikwie postanowiono więc

zniszczyć, ale uratowała je szalejąca w Rosji klęska głodu. Za przesłane przez Watykan

zboże, zgodzono się je przekazać Stolicy Świętej. W zaplombowanym wagonie, z 2

zaznaczeniem, by relikwie nigdy nie trafiły do Polski, wysłano je do Rzymu. Na skrzyni

umieszczono napis: „Cenna statua, dar dla Muzeum Watykańskiego”.

W roku 1920, gdy od wschodu szła sowiecka nawała, a nad Polską pojawiło się widmo

niewoli i okrutnych prześladowań, arcybiskup Warszawy, ks. kardynał Aleksander Kakowski

zarządził za wstawiennictwem bł. Andrzeja Boboli nowennę, a relikwię jego ręki kazał nieść

w procesji po ulicach Warszawy. W ostatnim dniu nowenny armia polska odniosła nad

bolszewikami wielkie zwycięstwo, zwane popularnie „cudem nad Wisłą” w 1920 r.

 

Ks. Arkadiusz Nocoń / vaticannews.va/pl

W piątek, 17 maja, o godz. 19 w Centrum Kultury Spichlerz w Żukowie niecodzienne wydarzenie - film niemy z 1942 z muzyką na żywo w wykonaniu najmniejszej orkiestry świata - dwuosobowego zespołu instrumentalistów Orkiestry Ludwika Sarskiego.