91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Czwartek, 07.11.2024 r.
Imieniny: Karina, Ernest, Rudolf

Sobota, 10 sierpnia, zapowiada się bardzo emocjonująco w Sulęczynie. Mecz piłki nożnej, zlot pojazdów i koncert kaszubskiej influencerki Karoliny Stankowskiej - to wszystko dla Kuby Makurata, walczącego o jak największą sprawność po upadku z dachu. Mecz rozpocznie się o godz. 13, zaś Zlot Motoryzacyjny Sulęczyno 2024 - o godz. 16.

W radiu Głos, w audycji "Gość Poranka" rozmawiamy dziś, 9 sierpnia z Katarzyną Bembenek, przewodnikiem w Bazylice Katedralnej w Pelplinie.

Dzisiaj, 9 sierpnia obchodzimy święto św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein), dziewicy i męczennicy, patronki Europy. 


Edyta Stein urodziła się 12 października 1891 r. we Wrocławiu w rodzinie żydowskiej jako jedenaste dziecko. Bardzo wcześnie, bo mając zaledwie dwa lata straciła ojca. W wieku młodzieńczym, jak wielu spośród jej rodzeństwa, utraciła natomiast wiarę w Boga, mimo że jej matka Augusta Stein była Żydówką szczerze wierzącą i praktykującą. Poszukując prawdy Edyta, w roku 1911, rozpoczęła studia na uniwersytecie we Wrocławiu, które kontynuowała następnie w Getyndze u znanego filozofa Edmunda Husserla. Bardzo zdolna została wkrótce jego asystentką. Postępom w zdobywaniu mądrości towarzyszyła jednak coraz większa pustka duchowa. Latem 1921 roku, całkowicie pochłonięta pracą naukową, odkryła w dość przypadkowy sposób Jezusa Chrystusa. Kilka miesięcy później przyjęła chrzest, komunię świętą i bierzmowanie.

Przez następnych dziesięć lat pracowała jako pedagog, nieustannie zgłębiając wiarę katolicką. Przekonana, że Bóg wzywa ją do życia kontemplacyjnego, wstąpiła do Karmelu (1933 r.), gdzie otrzymała imię – Teresa Benedykta od Krzyża. W roku 1938 złożyła śluby wieczyste. Aby uchronić ją przed prześladowaniem ze strony nazistów, przełożone wysłały ją do klasztoru w Holandii. Tam, 2 sierpnia 1942 r., została jednak aresztowana i wraz ze swoją siostrą Różą deportowana do Oświęcimia, gdzie obie zagazowano 9 sierpnia 1942 r.

W dniu aresztowania pracowała akurat nad biografią św. Jana od Krzyża i opisywała jego spokojną śmierć. Jedna z sióstr powie później: „To, czego nie mogła do końca dopisać, do końca jednak przeżyła”.

Ogłaszając ją w roku 1999 współpatronką naszego kontynentu Papież Jan Paweł II nazwał św. Teresę Benedyktę od Krzyża „symbolem dramatów Europy XX stulecia”. Z homilii św. Jana Pawła II w dniu kanonizacji Teresy Benedykty od Krzyża: „Doświadczenie tej kobiety, która musiała stawić czoło wyzwaniom burzliwego stulecia, staje się dla nas wzorem. Współczesny świat zwodzi nas kuszącą wizją otwartej bramy, która ma oznaczać, że wszystko jest dozwolone. Nie chce zarazem dostrzec ciasnej bramy rozeznania i wyrzeczenia. (…) Nowa Święta uczy nas, że droga miłości do Chrystusa prowadzi przez cierpienie. (…) Tajemnica krzyża stopniowo ogarnęła całe jej życie, a na koniec doprowadziła do najwyższej ofiary. Jako oblubienica Ukrzyżowanego, nie tylko napisała głębokie rozważania o ‘wiedzy krzyża’, ale przeszła aż do końca szkołę krzyża. Wielu naszych współczesnych chciałoby zmusić krzyż do milczenia. Ale nie ma nic bardziej wymownego niż krzyż zmuszony do milczenia!”

„Kto szuka prawdy, ten zawsze, świadomie czy nieświadomie, szuka Boga” – to jedno z bardziej znanych zdań św. Teresy Benedykty. Ona sama odnalazła jednak Boga nie w uniwersyteckiej auli, ale w sposób dość niezwykły, w domu swoich znajomych, gdzie przypadkowo wzięła do ręki książkę, „Autobiografię” św. Teresy z Avila. Czytała ją całą noc, a gdy skończyła nad ranem, rzekła do siebie: „To jest prawda”! Kilka miesięcy później poprosiła o chrzest.

Przeniesienie do holenderskiego Karmelu miało uratować siostrze Teresie Benedykcie życie. Po zajęciu Holandii naziści także i tam przystąpili do eksterminacji Żydów, choć początkowo oszczędzali tych, którzy byli ochrzczeni. W lipcu 1942 r. biskupi holenderscy wydali List pasterski, zainspirowany przez Papieża Piusa XII, w którym ostro protestowali przeciw deportacji Żydów. Z zemsty za jego odczytanie, naziści zarządzili zagładę także Żydów ochrzczonych. Wśród deportowanych do obozów znalazły się siostry Teresa Benedykta i Róża Stein. Widząc jaka była reakcja hitlerowców na głośny protest w obronie Żydów, biskupi niektórych krajów nie tylko sami nie występowali publicznie przeciwko nazistom, ale prosili o to także Papieża. Dla wszystkich było bowiem jasne, że każdy głos Kościoła przeciw hitlerowskiej Rzeszy powiększa liczbę zamordowanych. 

W obawie, aby nie pogarszać i tak dramatycznej sytuacji, Pius XII zdecydował się więc na pomoc ukrytą. W samej tylko letniej rezydencji Papieża w Castel Gandolfo znalazło schronienie około 3 tys. Żydów, kilkuset na Watykanie, a ponad 5 tys. w klasztorach na terenie Wiecznego Miasta. 

Przyjęcie wiary katolickiej nie tylko nie oderwało Teresy Benedykty od duchowej spuścizny swojego narodu, ale wprost przeciwnie pomogło jej odkryć wartość swych żydowskich korzeni. Stąd chciała być jak biblijna Estera, która wstawia się za swym narodem pragnąc uchronić go od zagłady. Kiedy więc wraz ze swoją siostrą Różą wychodziły w szpalerze żandarmów z klasztornej bramy, Teresa ścisnęła mocniej rękę swojej siostry, mówiąc: „Chodź, idziemy, aby umrzeć za nasz naród”.

Teresa Benedykta od Krzyża została beatyfikowana przez św. Jana Pawła II 1 maja 1987 r. Papież Polak kanonizował ją 11 października 1998 r. 1 października 1999 r. ustanowił ją współpatronką Europy.


Ks. Arkadiusz Nocoń / vaticannews.va/pl

Gościem poranka w Radiu Głos w czwartek, 8 sierpnia był historyk Joachim Choina.

6 sierpnia 2024 r. około 30 pielgrzymów rowerowych wyruszyło z Kościerzyny i Brus na Jasną Górę.

Dzisiaj, 8 sierpnia przypada wspomnienie św. Dominika, prezbitera. Jego relikwie znajdują się w bazylice św. Dominika w Bolonii. Jest patronem Zakonu Braci Kaznodziejów (dominikanów) i Zakonu Dominikanek Klauzurowych.


Św. Dominik urodził się ok. 1172 r. w Caleruega w Hiszpanii. Dzięki zamożności swoich rodziców odbył solidne studia świeckie i teologiczne. Kolejne tytuły naukowe nie pozbawiły go jednak ludzkiej wrażliwości. Gdy któregoś roku w jego stronach zapanował wielki głód i ludzie biedni masowo umierali, sprzedał wszystkie swoje książki: „Nie chcę – mówił – studiować na martwych skórach, gdy ludzie wokół umierają z głodu”. 

Wyświęcony na kapłana (1195 r.) wstąpił do Zgromadzenia Kanoników Regularnych. Opatrzność miała jednak wobec niego inne plany. Pod koniec roku 1203 towarzyszył swemu biskupowi w podróży do Danii, nie przypuszczając, że podróż ta odmieni jego życie. Zaraz po przejściu Pirenejów zetknął się z heretyckim ruchem albigensów i waldensów, którzy pod szczytnymi hasłami naprawy Kościoła wypaczali jego prawdziwą naukę. Posuwając się na północ był z kolei świadkiem najazdu pogańskich plemion – Kumanów, na Turyngię. Wstrząśnięty spustoszeniem, jakiego dokonali, postanowił wyruszyć do nich ze Słowem Bożym. Papież Innocenty III nie zgodził się jednak na to i zaproponował mu nawracanie heretyków na południu Francji. Dominik podjął to wyzwanie, choć jego marzeniem pozostanie zawsze misja na wschodzie Europy. 

Papież tymczasem wiązał z Dominikiem wielkie nadzieje: wszystkie dotychczasowe misje wysyłane na tereny ogarnięte przez albigensów i waldensów kończyły się niepowodzeniem. Dominik wydaje się być tym, który może to zmienić. On sam zmienia jednak najpierw metodę nauczania: „Jeśli chcemy nawracać zabłąkane umysły – mówi do współpracowników – musimy zacząć od dobrego przykładu. Porzućmy więc zbytek naszych orszaków i pieszo, ubodzy, jak nasz Zbawiciel, zaopatrzeni jedynie w mądrość Bożą, głośmy prawdziwą naukę Ewangelii”. 

Wędrując od miejscowości do miejscowości, głoszą więc Słowo Boże i nauczają. Ogromną pomocą są Dominikowi solidne studia i zdobyta wcześniej wiedza, pozwalająca prowadzić dyskusje z heretykami i przekonywać ich do prawdziwej nauki. Wreszcie, mają miejsce pierwsze nawrócenia. Kiedy w roku 1216 Papież Honoriusz III zatwierdził założony przez Dominika Zakon Braci Kaznodziejów, misja ewangelizacyjna wśród albigensów i waldensów nabierze dodatkowego rozmachu, a sama herezja zaczęła powoli ustępować.

Z „Dziejów Zakonu Kaznodziejskiego”: „Dominik był człowiekiem ewangelicznym w słowie i czynie. Za dnia nikt nie był bardziej przyjazny i miły względem braci; w nocy nikt bardziej oddany czuwaniom i modlitwie. (...) Zawsze nosił z sobą Ewangelię Mateusza i listy Pawła. Czytał je tak często, że znał je prawie na pamięć. Dwa albo trzy razy wyznaczany na stolicę biskupią, za każdym razem odmawiał, przedkładając ponad biskupstwo życie w ubóstwie i we wspólnocie z braćmi. (...) Za wiarę w Chrystusa pragnął doznawać chłosty i śmierci. Papież Grzegorz IX powiedział o nim: ‘Znałem go jako człowieka, który tak wiernie wypełniał wskazania Apostołów, iż nie wątpię, że wraz z nimi dzieli chwałę niebios’”.

Herezje, które na przełomie XII i XIII wieku trawiły Kościół na południu Europy, wyrosły z upadku obyczajów i ignorancji religijnej. Przeciwstawiając się fałszywym naukom albigensów i waldensów, Dominik powołał zakon, którego charyzmatem miał być radykalizm ewangeliczny i zdrowa, oparta na nieustannym studium, nauka. Był to bodajże jedyny zakon, w którym przełożony miał też prawo dyspensować ze wspólnych modlitw i praktyk pokutnych, aby bracia lepiej przygotowali się do kazań. 

Nazywany „Światłem Kościoła” (Lumen Ecclesiae) św. Dominik wiedział doskonale, że tylko wielkie wyzwania czynią ludzi wielkich. Mając zaledwie szesnastu braci, rozesłał ich „na krańce świata”, aby nauczali i zakładali konwenty. Jego decyzja wydawała się im szalona: – „Nie sprzeciwiajcie się! – mówił. Ja wiem, co robię. Ziarno zgromadzone w jednym miejscu butwieje, a rozsiane wydaje plony”.

Wydało. Założony przez niego zakon przyczynił się do odrodzenia średniowiecznego Kościoła. Ostatni zaś z dominikanów, którego osobiście przyjął do swego zakonu i który słusznie cieszy się mianem jego najdoskonalszego ucznia – św. Jacek Odrowąż, został nie tylko wielkim Apostołem Północnej Europy, ale dotarł także na tereny pogańskich Kumanów, spełniając tym samym marzenie Ojca Dominika.


Św. Dominik zmarł 6 sierpnia 1221 r. we włoskiej Bolonii. Kanonizował go Papież Grzegorz IX w 1234 r.

 

Ks. Arkadiusz Nocoń / vaticannews.va/pl

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Markiem Traczykiem - Prezesem Stowarzyszenia Polskich Mediów; inicjatorem i organizatorem konkursu "Pamiątka turystyczna"  oraz Targów Polskich Produktów Turystycznych, które w tym roku odbędą się pod hasłem "Pamiątka z Polski".

Artykuł sponsorowany