2 miejsce w Polsce uczennicy I Liceum Ogólnokształcącego w Kartuzach - to jest COŚ!
Moje długoletnie doświadczenie nauczycielskie (lepiej nie pytać jak długie, bo wtedy ujawni się mój wiek dinozaura) daje mi prawo do pewnego porównania zjawisk występujących w edukacji. Nie mam zamiaru w tym artykule opisywać wszystkich dobrych i złych zmian. Jednym słowem JEST INACZEJ!
Niewątpliwie jednak jedno zjawisko jest zadziwiające (z perspektywy dinozaura). Współcześni uczniowie mają ogólny problem czytania ze zrozumieniem. No bo właśnie. Przecież po to się czyta, żeby zrozumieć. Inaczej szkoda czasu. Oczywiście są teksty tak zawiłe, że nawet ich autorzy nie wiedzą o co chodzi (np. umowy różnego rodzaju). Ale wtedy czytający ma dwa wyjścia. Pierwsze nie czytać. Drugie być dociekliwy. Ja natomiast bardzo często obserwuję, że moi uczniowie czytają nic nie rozumiejąc i jest super. Z tekstów wyciągają błędne wnioski, co kiedyś w konsekwencji może doprowadzić do katastrofy w ich życiu. Bo np. źle wytłumaczą sobie diagnozę choroby, albo umowę bankową, lub taką o pracę itp. I tak nauczyciele wszystkich przedmiotów borykają się z tym problemem. Bo jak np. obliczyć zadanie matematyczne z treścią, jak treści się nie rozumie. A co tu mówić dopiero o przedmiotach humanistycznych, gdzie podstawą jest czytanie. Współczuję więc wszystkim moim koleżankom i kolegom w profesji. Sam zaś czytam na lekcjach katechezy kolejne teksty, pomalutku, zdanie po zdaniu, co chwilę tłumacząc wszystko na język najprostszy z możliwych, by uczniowie choć coś zapamiętali. A kiedyś mówiłem: „Kowalski przeczytaj ten fragment Biblii i powiedz o co w nim chodzi”. I Kowalski pięknie czytał, i pięknie tłumaczył. Ale było fajnie.
A teraz sedno sprawy. Nauczyciela zawsze cieszą sukcesy jego ucznia. Bo chyba o to chodzi, by uczniowie w końcu byli mądrzejsi niż nauczyciel. To jedyny kierunek rozwoju. Ja też się cieszę. Moja uczennica Agata Spręga, z klasy 3d I Liceum Ogólnokształcącego w Kartuzach, zajęła 2 miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Wiedzy Biblijnej. Nie wiele w tym sukcesie mojej pracy. Oczywiście załatwiałem sprawy formalne, jeździłem z Nią na kolejne etapy konkursu, ale jeśli chodzi o samą wiedzę konkursową, to Agata jest o wiele lepsza ode mnie. Uczniowie mojej szkoły już kilka razy kwalifikowali się do finału tego bardzo trudnego konkursu. Agata aż dwa razy. I właśnie w drugim podejściu olbrzymi sukces. A trudność tego konkursu polega właśnie na umiejętności czytania ze zrozumieniem, kojarzenia faktów historycznych i niesamowitej zdolności zapamiętywania w szczegółach treści. Treść zaś dotyczyła Księgi Liczb i 1 listu do Koryntian. Sama nazwa „Księga Liczb” mówi już wszystko. Czujecie to? Finaliści często cytowali duże fragmenty dosłownie, słowo po słowie. W życiu bym tego nie zapamiętał.
Gratuluję więc Agacie i wszystkim młodym ludziom, którym chce się w dobie Facebooka, sms-a i innych komunikatorów posługujących się skrótami i obrazkami, czytać ze zrozumieniem.
Mirek Lange