Chciałbym przede wszystkim położyć nacisk na bycie blisko ludzi. Dla mnie priorytety są bardzo proste - ewangelizacja i duszpasterstwo, wszystkie inne sprawy są drugoplanowe – podkreśla bp Wiesław Śmigiel, który został mianowany nowym biskupem toruńskim.
Ks. Paweł Rytel-Andrianik: Księże Biskupie, gratulujemy nominacji i na początek pytanie o to, co tak bardzo kojarzy się z Toruniem. Czy Ksiądz Biskup lubi pierniki?
Bp Wiesław Śmigiel: Czy ja lubię pierniki? A można nie lubić pierników? Oczywiście, że lubię, szczególnie te nadziewane, ponieważ kryją jakąś smakową niespodziankę. A jeśli dotąd nie miałem zbyt wielu okazji, żeby smakować pierników, to od tej pory będą one moim ulubionym dodatkiem do kawy. Pierniki w Toruniu są znane właściwie od siedmiu wieków, są częścią historii tego miasta.
- Został Ksiądz Biskup mianowany najmłodszym biskupem diecezjalnym w Polsce, jednym z najmłodszych w Europie. Jakie myśli przyszły wtedy, gdy Ksiądz Biskup dowiedział się o decyzji papieża Franciszka?
- Kiedy zostałem mianowany biskupem pomocniczym w 2012 r. byłem wtedy najmłodszym biskupem w Polsce. Miałem 42 lata. Ogłoszenie mojej nominacji biskupiej przypadło w marcu, w 20. rocznicę ogłoszenia nowego podziału administracyjnego Kościoła w Polsce. A tym razem o nominacji na biskupa toruńskiego dowiedziałem się w szkole podstawowej im. św. Ojca Pio w Tczewie. Kiedy skończyło się spotkanie zobaczyłem w telefonie nieodebrane połączenie z Nuncjatury. Oddzwoniłem i dowiedziałem się o woli Ojca Świętego Franciszka.
Pierwsze wrażenie było takie, że „staje serce” i człowiek myśli, że już nie ruszy. Za chwilę jednak przyszła nadzieja i radość. Kiedy byłem w tej szkole jedna dziewczynka przybiegła i powiedziała, że będzie się za mnie modliła. Po tym telefonie, przypomniałem sobie jej słowa i pomyślałem, że jeżeli za mnie modlą się dzieci i ich rodzice. Jeśli młodzież na bierzmowaniu zapewnia, że będzie się za mnie modlić, to nie ma się czego bać. Ta świadomość pomogła mi odpowiedzieć, że zgadzam się i przyjmuję decyzję Ojca Świętego.
- Jakie doświadczenie wynika z dotychczasowej posługi Księdza Biskupa? Proszę powiedzieć o najważniejszych wnioskach z pracy duszpasterskiej.
Będąc biskupem odkryłem, że trzeba być blisko ludzi i trzeba być bardzo cierpliwym. Zamierzenia i plany zawsze muszą być zweryfikowane w spotkaniu z konkretnym człowiekiem. Często mamy wyobrażenie, że jeśli coś zaplanujemy, to jest to tym, na co ludzie czekają. Rzeczywistość jednak przynosi często coś zupełnie innego. Okazuje się, że wcale tak nie jest. Czasem zwyczajne, proste gesty, często spontaniczne, okazują się być tym, co ludzie najbardziej zapamiętują i co ich przybliża do Pana Boga. Cierpliwość jest ważna dlatego, że w posłudze biskupiej nie ma natychmiastowych rezultatów. To tak jak czytamy w Piśmie Świętym: kto inny sieje, kto inny podlewa i pewnie kto inny będzie mógł cieszyć się zbiorami. Nie należy się jednak nigdy zniechęcać, ale z entuzjazmem podejmować wszelkie wysiłki.
- Na co chciałby Ksiądz Biskup położyć szczególny akcent w posłudze w diecezji toruńskiej?
- Żeby stworzyć plan pastoralny trzeba najpierw bardzo dobrze poznać diecezję. Na taki plan przyjdzie czas, potrzeba cierpliwości i mądrości, żeby go stworzyć. Chciałbym przede wszystkim położyć nacisk na bycie blisko księży i blisko diecezjan. Dla mnie priorytety są bardzo proste - ewangelizacja i duszpasterstwo, wszystkie inne sprawy są drugoplanowe. Chciałbym przede wszystkim na tym się skupić.
- W jakim stopniu bliska jest Księdzu Biskupowi diecezja toruńska i jej specyfika?
- Diecezja toruńska swoim zasięgiem terytorialnym nawiązuje do pierwotnych granic diecezji chełmińskiej - tej historycznej, ustanowionej 29 lipca 1243 r. Ponadto główną patronką diecezji toruńskiej jest Matka Boża Nieustającej Pomocy, która była też patronką diecezji chełmińskiej, zatem, można powiedzieć, że do 1992 r., do czasu reorganizacji struktur kościelnych w Polsce, diecezja toruńska i diecezja pelplińska miały wspólną historię. W seminarium, kiedy rozpoczynałem studia teologiczne, byłem na roku z obecnymi księżmi diecezji toruńskiej. Tak było do czwartego i piątego roku. Znam więc księży z tej diecezji. Często są to koledzy z roku, przyjaciele. Diecezja pelplińska i toruńska są bardzo podobne, choć zdaję sobie sprawę, że toruńska ma swoją specyfikę, przez te lata wypracowała swoją tożsamość i dlatego na początku chciałbym ją poznać oraz zrozumieć i w miarę możliwości ubogacić.
- Z czym, tak spontanicznie, kojarzy się Księdzu Biskupowi Toruń?
Toruń to przepiękne miasto, można powiedzieć, że bajkowe, szczególnie wieczorem, gdy nabiera blasku. Naprawdę można się wówczas zachwycić. Toruń kojarzy mi się z duszpasterstwem, środowiskiem naukowym oraz ewangelizacją. Czyli na pewno bazylika katedralna i bp Andrzej Suski, którego podziwiam i szanuję. Doceniam także gorliwą posługę bp. Józefa Szamockiego. Toruń to Uniwersytet Mikołaja Kopernika i szerokie środowisko naukowe. Toruń spontanicznie kojarzy się z Radiem Maryja i Telewizją Trwam, które pełnią ważną misję ewangelizacyjną. Toruń to także piękne zabytki, można powiedzieć, że to jeden wielki pomnik historii. Nie wiem, czy jest inne miasto w Polsce, które miałoby tak wspaniałą starówkę, oczywiście jest Kraków, ale w tym rejonie Polski Toruń to naprawdę perła historii.
- Jeszcze pytanie prywatne, jakie jest hobby Księdza Biskupa?
- Mam bardzo tradycyjne hobby, nie jestem oryginalny - lubię spacery, jazdę na rowerze. Lubię też chodzić do kina i teatru.
- Ksiądz Biskup pisze także wiersze, czego wyraz mamy choćby w zbiorku „Zdany na pojedynek”.
- Teraz piszę już mało, ponieważ nie mam czasu, ale rzeczywiście pisałem wiersze. Czasem jeszcze staram się coś napisać, ale specyfika posługi biskupiej nie sprzyja twórczości poetyckiej.
- Dziękuję za rozmowę.
Ks. Paweł Rytel-Andrianik / Warszawa