Listopadowe dni szczególnie koncentrują nas na świętości i wymiarze wiecznym życia ludzkiego.
Ostateczny cel, który jest możliwy dla każdego przywołuje Uroczystość Wszystkich Świętych. To świętość. Życie w pozytywnym dialogu z Bogiem, który może mieć tylko szczęśliwy finał.
Dzień Zaduszny (2 listopada) odbudowuje nadzieję, że „non omnis moriar”, jak zapisał to Horacy.
Św. Jan Paweł II 2 listopada 1980 roku mówił: „w dniu wspomnienia zmarłych przekraczamy niejako granicę ich nieobecności, której znakiem jest zimny grób i łączymy się z nimi tą wiarą, która prowadzi nas do domu Ojca”.
A Ojciec Święty Benedykt XVI w Encyklice Spe salvi ugruntowuje naszą wiarę i miłość wobec zmarłych: „W ciągu wszystkich wieków chrześcijaństwo żywiło fundamentalne przekonanie, że miłość może dotrzeć aż na tamten świat, że jest możliwe wzajemne obdarowanie, w którym jesteśmy połączeni więzami uczucia poza granice śmierci” (nr 48).
Dlatego potrzebny jest dystans do kwiatów i zniczy, a ożywić trzeba radość, że modlitwą, na fundamencie wiary i w duchu szczerej miłości, skutecznie pomagamy zmarłym.
ks. I. S.
foto: Cmentarz w Pelplinie, 31.10.2017