91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Sobota, 23.11.2024 r.
Imieniny: Adela, Felicyta, Klemens

Ostrożność jest wskazana, bo wraz z tłumem uchodźców mogą przenikać różni ludzie – mówi ks. dr hab. Jan Kalniuk MS, moralista z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i od razu dodaje, że Kościołowi nigdy nie może stać się obcy konkretny człowiek.

Zapytany o komentarz do prośby papieża Franciszka o przyjęcie uchodźców przez każdą parafię czy wspólnotę zakonną ks. dr hab. Jan Kalniuk MS mówi, że to pełen współczującego serca głos głowy Kościoła otwartego na drugiego człowieka. Misjonarz saletyn przyznaje jednak, że realizacja tego apelu w praktyce nie musi być łatwa, chociażby ze względów mentalnościowych, zarówno dla parafian, jak i jego współbraci.

„Możliwości zawsze są. Można by, przynajmniej na jakiś czas, udostępnić salkę katechetyczną, z której ta rodzina mogłaby na początku korzystać, żeby w tym czasie uczyć się języka i szukać w tym czasie innych rozwiązań” – podpowiada zakonnik wskazując, że przy większości parafii istnieją salki katechetyczne budowane przed powrotem religii do szkół. Dziś często są wykorzystywane do innych celów, ale znalezienie lokum to – zdaniem ks. Kalniuka – tylko kwestia dobrej woli i organizacji.

Moralista z UPJPII w Krakowie wskazuje, że przyjmowani w parafiach uchodźcy powinni być osobami, które „realnie szukają pomocy, z pokorą ją przyjmują i z pokorą o nią proszą”. „Jeżeli uchodźca niegrzecznie żąda wielu rzeczy, także chrześcijanin ma prawo powiedzieć „nie”. Natomiast myślę, że to są ludzie w tak trudnej sytuacji, że jednak ta pomocna dłoń z naszej strony powinna być wyciągnięta” – zauważa ks. Kalniuk, który w tym kontekście wspomina czasy stanu wojennego, kiedy to Polacy byli uchodźcami.

Sam zakonnik zaraz po wybuchu stanu wojennego wyjechał do Włoch. „Widziałem jak Włosi w Kapui zorganizowali obóz dla polskich uchodźców. Tak nas przyjmowali, pomagali i wtedy to było fajne, bo było dla nas. Dlaczego to samo nie ma być zrobione dla innych, kiedy my już jesteśmy w dużo lepszej sytuacji materialnej?” – pyta retorycznie kapłan.

Moralista z UPJPII przypomina, że podstawową formą realizacji życia chrześcijańskiego jest naśladowanie Chrystusa. „Jak można naśladować Chrystusa, który mówi: „u Ojca mojego jest mieszkań wiele”, mówiąc drugiemu człowiekowi: dla ciebie nie ma mieszkania? To jest zaprzeczenie chrześcijaństwa” – podkreśla ks. Kalniuk.

Kapłan sugeruje też pewną ostrożność i roztropność w przyjmowaniu uchodźców. „Ostrożność jest wskazana, bo wraz z tłumem uchodźców mogą przenikać różni ludzie, także ci, przez których Państwo Islamskie będzie chciało przeprowadzać jakieś działania” – mówi i dodaje, że chrześcijanie mają prawo do roztropności. „Ale nie wolno zapomnieć o tym, co tak pięknie powiedział św. Jan Paweł II: pierwszą drogą Kościoła jest człowiek; jeżeli z tej drogi zejdziemy, wszystkie inne będą błędne. Chcę to mocno podkreślić, że wszystkie inne drogi będą błędne, jeżeli człowiek stanie się obcy Kościołowi” – mówi ks. Kalniuk i dodaje, że postawy miłosierdzia powodującej nawrócenie wymagają także ci, którzy nie chcą pomagać uchodźcom albo są odpowiedzialni za trudną sytuację, w której migranci się znaleźli.

Dla zakonnika najbardziej przykre jest jednak to, że w XXI wieku wiele bogatych państw, zwłaszcza chrześcijańskich, nie było w stanie przygotować wcześniej środków zaradczych, które nie dopuściłyby do tak trudnej sytuacji. „Prewencja zawsze jest i lepsza, i zdrowsza moralnie, i o wiele tańsza, niż radzenie sobie z sytuacją już zaistniałą, z której praktycznie nie wiadomo jak dzisiaj wyjść” – mówi ks. Kalniuk.

Katolicka Agencja Informacyjna