Z kobietami, wśród kobiet i dla kobiet Pomoc Kościołowi w Potrzebie podejmuje kolejne
inicjatywy na Filipinach, w Afryce i w Polsce. „W Dniu Kobiet chcemy opowiedzieć o
pracy misjonarek, które wspierają samotne matki, dostrzec dzieci, jakim inne siostry
dały nowy dom i przypomnieć, że żeńskie wspólnoty klauzurowe wcale nie odstają od
nich w odwadze” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło.
W tym domu liczy się każdy pieniądz. Brakowało go wiele razy na to, co najpotrzebniejsze.
Doskwierał głód, nie było leków, dzieci nie miały możliwości pójścia do szkoły. W
niewielkich pomieszczeniach, gdzie za ściany potrafią służyć drewniane płyty, kartony i
blacha, kobiety z Filipin, żony i matki, próbują walczyć o lepszą codzienność. Mogą to robić,
bo otrzymały pomoc. Przyszły z nią inne kobiety, równie odważne, opuszczające rodzinne
strony, by daleko od domu szukać potrzebujących. Siostry Klaudii Olejniczak, która
pracowała w Manili, nie przerażały warunki, w jakich przebywały jej podopieczne. Liczył się
człowiek, liczyła się kobieta, jej rodzina, jej dzieci, jej życie. Zaangażowanie misjonarki
pozwoliło w wielu przypadkach nadać temu życiu wielu nowych barw.
Historia jednej z kobiet wiąże się ze stratą męża. Ona, matka siedmiorga dzieci, mieszkała na
wysypisku. Najmłodsi mogli zapomnieć o nauce w szkole. Dziś już jednak nadrabiają
zaległości. Siostry misjonarki zaproponowały swojej podopiecznej kurs zawodowy. Praca
pozwoliła wydobyć rodzinę z katastrofalnej biedy, a warsztaty przygotowane przy udziale
siostry Klaudii w ubiegłym roku objęły ok. 30 pań. „Po ich ukończeniu kobiety otrzymywały
maszynę do szycia oraz materiał na rozpoczęcie własnej działalności. To ma sens i im
pomaga” – mówi misjonarka z Polski.
Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie postanowiło objąć inicjatywę
swoim patronatem. Do współpracy zaprosiło diecezję toruńską, która w parafiach zdołała
zebrać kwotę ponad 57 tys. zł, co pozwoli sfinansować kolejne kursy zawodowe i dać
potrzebującym matkom maszynę do szycia na własność.
„Maszyna do szycia kosztuje około 150 dolarów. Kolejnych 100 dolarów potrzeba na zakup
materiału” – zauważa ks. prof. Waldemar Cisło. Wykładowca UKSW przypomina, że
wsparcie dla Filipin nie było pierwszą aktywnością stowarzyszenia skierowaną szczególnie
do kobiet. „W Republice Środkowoafrykańskiej odpowiedzieliśmy na prośbę ks. bp.
Mirosława Gucwy, który chciał zakupić maszyny do szycia dla młodych mam kończących
szkołę zawodową” – wyjaśnia ks. prof. Cisło. Wtedy pomoc została sfinansowana przez
wiernych diecezji kaliskiej.
Do kobiet adresowana jest najdłużej trwająca kampania PKWP w Polsce „Cicha i wierna
obecność”. Impuls dla niej dał bł. kard. Stefan Wyszyński, a po blisko 70 latach Pomoc
Kościołowi w Potrzebie dalej otacza opieką żeńskie klasztory kontemplacyjne w Polsce.
Siostry klauzurowe, by zarobić na własne utrzymanie, haftują i wypiekają hostie. Praca jest
częścią ich codzienności, ale pozwala pokryć tylko część kosztów. W klasztorze sióstr
karmelitanek w Gnieźnie wystarcza na 1/4 potrzeb.
Przy okazji tegorocznej kampanii „Cicha i wierna obecność” przełożona wspólnoty matka
Maria Magdalena opowiedziała PKWP o obawach, jakie towarzyszyły jej wobec rosnących
kosztów ogrzewania. Siostry były zmuszone skręcać kaloryfery. W zimnych murach chłód
doskwierał coraz bardziej. Gdy przełożona postanowiła się poddać, a modlitwę kontynuowała
pod kocem w celi, dowiedziała się, że „będzie prosić o pieniądze na okna”. „I mówię, jak to?
Nowe okna w domu to prawie milion. Skąd ja to wezmę? Następnego dnia przekazałam
siostrom, że będziemy wymieniać okna” – wyjaśniła m. Maria Magdalena.
Z pomocą najpierw przyszły siostry klaryski ze Skaryszewa. Nie wiedziały o problemach
karmelitanek. Mimo to najpierw wpłaciły na ich konto większą sumę, a później odesłały do
Gniezna osobę zajmującą się okuciem. Przez nią siostry dotarły do mężczyzny, który pokrył
połowę ceny produkcji potrzebnych okien.
Ks. prof. Waldemar Cisło zwraca uwagę, że Pomoc Kościołowi w Potrzebie znalazło środki,
by dołożyć się do wymiany okien w klasztorze. Wykładowca UKSW puentuje historię m.
Marii Magdaleny poprzez hasło „kobiety dla kobiet, siostry dla sióstr”. „Radością jest dla nas,
że w tej historii znalazło się też miejsce dla naszego stowarzyszenia” – dodaje.
Szczególnym miejscem, gdzie Pomoc Kościołowi w Potrzebie jest dobrze znana, stało się
Ayos w Kamerunie. Dom, w którym na co dzień przebywa 28 dziewczynek, prowadzą tam
Siostry Opatrzności Bożej, wśród nich siostra Amadeusza Sowińska. „Staramy się, żeby
każde z tych dzieci czuło się chciane, kochane” – mówi.
Przywołuje historię małej Manueli, najmłodszej spośród dzieci, które są objęte pomocą. By
uratować dziewczynkę potrzebna była transfuzja krwi. „Została znaleziona pod drzwiami.
Była wycieńczona. Mama jest osobą psychicznie chorą” – wyjaśnia siostra Amadeusza. Po
tamtej historii nie ma już śladu. Manuela uśmiecha się, przytula do misjonarek, jest
szczęśliwa, a uroku dodają jej splecione z włosów warkoczyki i kolorowe motylki na
spodniach.
/Biuro Prasowe PKWP Polska/