30 kobiet w powiecie kartuskim oraz jeden pan z Gdańska, przyjaciele z gminy Suchy Dąb - każdą wolną chwilę poświęcają na szycie maseczek pod egidą akcji "Maseczki dla zwykłych ludzio". Taki internetowy apel rzucił Jacek Miąskowski, który widząc ogromne potrzeby i dostając dramatyczne prośby ze szpitali - rozkręcił machinę dobra. Do tej pory rozdano 2800 maseczek. Kolejny tysiąc lada dzień
"Jacku. Na noworodkach (....) dramat. Położne są zupełnie bez maseczek. Czy jest możliwość żeby im coś dać? Tak by każda miała 2 szt,, żeby móc prać i prasować?"
Zaczęło się od zbierania ochotniczek, organizowania materiałów, sznureczków, lamówek, nici, filmików instruktażowych. Potem doszło maszynowe cięcie materiałów w zaprzyjaźnionych, dowożenie tkanin do pań, odbieranie gotowych maseczek, pranie, suszenia, prasowania, segregowania i rozwożenie. Do szpitala w Kartuzach, w Gdańsku. Teraz na gorąco powstają maseczki dla dzieci na oddziale onkologii. To wszystko dzieje się naprawdę. Panie nie znają się na co dzień, wiedzą o sobie tylko z grupy facebookowej, choć .... zdarza się spotkać swoją znajomą.
Gdy panie szyją, ich bliscy przycinają troczki, sznureczki, prasują. W wielu domach zaangażowane są po prostu - całe rodziny. Żeby pomóc. I Gdy łamią się igły - pojawia się rozwiązanie, gdy psuje się maszyna - stają na głowie, by znaleźć zastępczą lub pomóc naprawić.
Tych zdjęć nie zobaczysz na pierwszych stronach gazet. Ale są u nas:
Inicjatywy biorą się z potrzeby chwili: