Sobotni finałowy koncert XVII Międzynarodowego Festiwalu Akordeonowego był wymarzonym spotkaniem z różnorodną muzyką akordeonową. Dopisała pogoda, publiczność i wykonawcy.
Energetyczny zespół Dikanda porwał - a właściwie wyrwał z butów - publiczność. Szczypty słowiańskiej fantazji dodał mu Serb Marko Kukobat. Było tanecznie, energetycznie i zjawiskowo. Długie kolejki ustawiały się po autografy do artystów.
W drugiej koncertowej odsłonie na scenie pojawiło się trzech panów tworzących Rodolfo Mederos Trio. Główny bohater - Rodolfo Mederos wspominał swoje dzieciństwo, gdy w wieku pięciu lat dostał do ręki pierwszy akordeon i ze słuchu grywał zasłyszane w domu melodie. Był po raz pierwszy w Polsce, na jedynym koncercie w Sulęczynie. Podkreślał wielką gościnność, z jaką się tu spotkał.
I zupełnie z innego świata muzycznego - publiczność bawił Czesław Mozil z zespołem Czesław śpiewa.
(Rozszerzymy)