91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Piątek, 22.11.2024 r.
Imieniny: Cecylia, Jonatan, Stefan

21 marca odbył się w Jabłowie XI Powiatowy Turniej Kół Gospodyń Wiejskich powiatu starogardzkiego.

Piękne stoły wielkanocne, ciekawe wątki w konkursie fotograficznym, potrawy świąteczne, barwne stroje i pomysłowe prezentacje słowno-muzyczne złożyły się na rywalizację 6 grup KGW z Barłożna, Bobowa, Koteż, Lipinek Szlacheckich, Nowego Wieca i Zblewa. Kontrowersyjny okazał się jeden z elementów programu narzuconego "z góry", który był stałym punktem eliminacji  turniejów KGW w całym województwie pomorskim. Zatytułowano go: "Konkurencja wokalna pod nazwą: Piosenka kabaretowa z inscenizacją 'dżender'". Z tego też powodu w turnieju wzięło udział mniej Kół niż zwykle. Program eliminacji gminnych i powiatowych był narzucony przez osoby decydujące o nim w obrębie województwa pomorskiego.

Turniej wygrało KGW z Bobowa. Będzie ono reprezentowało powiat starogardzki w rywalizacji wojewódzkiej.

W eliminacjach w Jabłowie uczestniczyli między innymi wicemarszałek województwa pomorskiego Krzysztof Trawicki i zastępca dyrektora Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Gdańsku Krzysztof Pałkowski.

Krótka relacja


Pouczająca historia opowiedziana przez przedstawicielkę KGW ze Zblewa


 

 

 

 

Komentarz do Turnieju Kół Gospodyń Wiejskich woj. pomorskiego w 2015 r.

Rodzina jest podstawowym ogniwem tożsamości narodowej i kulturowej Polaków, uczy o. prof. Leon Dyczewski, znakomity naukowiec i badacz socjologii kultury (KUL). Podkreśla on, że to właśnie przez polską rodzinę dokonuje się w narodzie polskim przekazywanie wartości i doświadczeń życiowych pomiędzy pokoleniami. Największe i najpiękniejsze  wartości, a także poczucie bycia chcianym i kochanym zapewniała przez wieki szczęśliwa rodzina. Szczęśliwa nie koniecznie ze względu na dobra materialne, ale ze względu na więzi pomiędzy jej członkami. Stąd wychodzili wielcy polscy bohaterowie i oddani patrioci. Rodzina, nade wszystko polska i chrześcijańska rodzina uczyła o najwyższych wartościach streszczających się w haśle: Bóg, Honor, Ojczyzna.

A tymczasem, wbrew całej naszej tradycji i sprawdzonym przez wielowiekowe doświadczenie relacjom międzyludzkim, dzisiaj nachalnie próbuje się w Polsce te tożsamościowe pewniki podważyć i zniszczyć. Temu służy zjawisko, albo inaczej mówiąc, ideologia gender (dżender). Jest ona, jak przypomina M. A. Peeters, punktem kulminacyjnym tzw. zachodniej rewolucji kulturowej, która w ślad za niektórymi filozofami ogłosiła śmierć Boga a wraz z tym swoistą śmierć człowieka. Owa śmierć człowieka zjawiła się jako produkt pomysłu stawiającego na piedestał ludzki popęd, iście zwierzęcy, ludzkie „superego” a przyjemność uczyniła główną motywacją ludzkiego działania. Gender buduje na zasadzie, że należy wyzwalać się ze wszystkiego, z własnej płci, z zależności rodzinnych, z wszelkich praw i wartości do tej pory uznawanych. Filozofowie, którzy stoją u podstaw gender ogłosili „śmierć ojca i śmierć matki”, bo należy odrzucić wszelkie ojcowskie naciski w wychowaniu młodego pokolenia a kobiety „wyzwolić z niewoli reprodukcji” (M. Sanger), czyli z macierzyństwa. Pod hasłem „równości” wszystkich stworzono ideologię „płci społecznej” co  w praktyce oznacza  „powszechną destabilizację tożsamościową i instytucjonalną i radykalny przewrót” (M. A. Peeters).

Cała nasza, polska historia pokazała, iż siłę poszczególnych regionów Polski (I. Bukowska-Floreńska), ducha obronności, bezwarunkową pracę na rzecz dobra wspólnego, którym określa się Ojczyzną, Polacy wynosili z domu rodzinnego. Domu, który był „ściśle związany z narodem” (L. Dyczewski). Domu rodzinnego, w którym matka i ojciec byli autorytetami i ostoją najwyższych wartości. W Polsce też niezwykle  szanowano kobietę, która nawet w wymiarze społeczno-politycznym zyskała wcześniej pełne prawa wyborcze (w 1918 r.) niż kobiety w Wielkiej Brytanii (1928), we Francji (1944), we Włoszech (1945) czy w Szwajcarii (1971).

Do czego chcą więc przekonać Polaków, Pomorzan ambasadorowie „gender”, którzy wymusili na wspaniałych, pracowitych, kochających Pana Boga, swoje rodziny, swój region, swoje gminy i powiaty członkinie Kół Gospodyń Wiejskich?!

Z pracy w Radiu Głos, które działa od 1994 r. nie jesteśmy w stanie wyliczyć uroczystości, wystaw, konkursów, turniejów, imprez kulturalnych, w których od 21 lat możemy podziwiać i z uznaniem promować działalność tych grup lokalnych. W historii Polski są one obecne od 1877 r. Był to czas zaborów, gdy panie w środowiskach wiejskich, w sposób zorganizowany zaczęły bronić polskości, tradycji, podstawowych praw. Na Pomorzu już od 1866 r. działało w Piasecznie, w podobnym charakterze, Towarzystwo Gospodyń. KGW w odradzającej się od 1989 r. suwerenności narodu polskiego są wprost społecznym nośnikiem polskości, kultury regionów, szczerej religijności, są więc niezmiernie wartościowym pomostem pomiędzy historią a przyszłością. Najczęściej barwnie, wesoło, w oparciu o własną pomysłowość, rozwijanie talentów i dziedzictwo wyniesione ze swoich domów rodzinnych a także „non profit” uczą kochać Ojczyznę – Polskę i tzw. „małe ojczyzny”. Robią to urozmaicając swój przekaz, swoje prezentacje rodzimymi potrawami, co jest owocem ich olbrzymiej pracowitości, według starego przysłowia „przez żołądek do serca”.

W tym kontekście tematyka gender jest nie tylko karkołomnym wyczynem, ale działaniem wrogim wobec tychże wspaniałych polskich kobiet skupionych w KGW. Czymkolwiek kierowali się twórcy pomysłu turniejów KGW, wymuszając od ich uczestniczek na terenie województwa pomorskiego piosenek i inscenizacji o gender, był to pomysł bardzo szkodliwy i niegodziwy. Chwilami mający znamiona zaplanowanego ośmieszenia autorek inscenizacji i piosenek oraz wymuszenia na tak szacownym i zasłużonym gronie mentalnościowej tragifarsy.

Z obserwacji Turnieju w Jabłowie można jednak zauważyć od wieków znaną w narodzie polskim prawidłowość, że postawa ludu, jak mówiono o mieszkańcach wsi, wobec najwyższych wartości była o wiele bardziej godna naśladowania niż tzw. elit polskich. W socjologii mówi się o „tożsamości napiętnowanej”, gdy kogoś nie stać na wierność wartościom uznawanym przez grupę społeczną, z której on się wywodzi (M. Świątkiewicz – Mośny). Nie powinien on jednak ze swojej ułomności czynić zasady, która ma się stać normą dla innych.

Dlatego wielu paniom z KGW występującym w Jabłowie należy się uznanie. Kilka przykładów, które ilustrują poglądy pań na temat gender:

O przesadzie i zatracie wartości przez gender śpiewały zwyciężczynie z Bobowa:


I dopowiedziały poza piosenką:


Panie z KGW Koteże przypomniały, że są wierne własnym ideom: miłości w rodzinie:


Zaś KGW z Nowego Wieca wyśpiewały dobitnie, że nowinki ich nie obchodzą i trzymają się tradycji:

 

Amerykańska profesor, antropolog kulturowy M. Mead uczy, że „ciągłość jest zachowana poprzez wyparcie z pamięci wszystkiego, co zakłóca poczucie tożsamości i ciągłości”. Tak więc za takie propozycje jak te promujące gender -  „dziękujemy …”! Dla dobra Polski należałoby wyprzeć je z naszej przestrzeni publicznej.

Warto chyba, żeby każdy wziął sobie to do serca i budował a nie niszczył naszej rodzimej tożsamości. Tego bowiem uczył nas św. Jan Paweł II, którego rok trwa w Polsce: „Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać! Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć!” (Kielce 1991 r.).

ks. Ireneusz Smagliński, dyr. Radia Głos

 

Więcej warto przeczytać: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/niedziela201324_gender.html#

 

 Foto w Galerii