Współczesna edukacja dorosłych w Polsce stoi w obliczu przełomowego momentu. Powstała w 2023 roku Wspólnota Polskich Katolickich Uniwersytetów Ludowych (WP KUL) budzi uzasadnioną nadzieję na powrót do fundamentalnych idei, które przed laty kształtowały polską wieś i małe miasta. Choć historia ta ma swoje korzenie w XIX-wiecznej Danii, jej polski rozdział – pisany przez wybitne postacie, takie jak ksiądz Antoni Ludwiczak – jest świadectwem niezwykłej walki o tożsamość narodową, wiarę i kulturę. Jak na przestrzeni dekad zmieniały się te wyjątkowe placówki i dlaczego dziś, pod egidą nowej Wspólnoty, znów stają się tak bardzo potrzebne?
Zapraszamy do pogłębionej lektury historii i teraźniejszości ruchu, który dla tysięcy Polaków stał się drogowskazem w codziennym życiu. Poniższe opracowanie bazuje na badaniach ekspertów: Janusza Jana Mierzwy i Katarzyny Gierlach, którzy szczegółowo przeanalizowali genezę i rozwój tych placówek na ziemiach polskich.
Duński fundament na polskim gruncie – filozofia Grundtviga
Aby w pełni zrozumieć fenomen, jakim jest dzisiejsza Wspólnota Polskich Katolickich Uniwersytetów Ludowych, musimy cofnąć się do wieku XIX, do źródeł tej niezwykłej koncepcji pedagogicznej. Idea narodziła się w umyśle duńskiego teologa, poety i pedagoga, Mikołaja Fryderyka Seweryna Grundtviga (1783-1872). To on stworzył koncepcję uniwersytetów ludowych (duń. højskole), opierając ją na specyficznym i nowatorskim jak na owe czasy rozróżnieniu między kulturą a religią. Grundtvig dążył do wyodrębnienia świeckich i religijnych aspektów ludzkiego życia. Taki zabieg miał na celu jasne rozgraniczenie postaw naturalistycznych od chrześcijańskich, co w konsekwencji miało prowadzić do bardziej świadomego przeżywania wiary i obywatelskości.
Na ziemiach polskich, będących pod zaborami, idea ta trafiła na niezwykle podatny grunt, choć została w specyficzny sposób przetworzona i dostosowana do naszej wrażliwości narodowej. Polscy pionierzy ruchu dostrzegli w duńskim modelu potężne narzędzie do walki z duchowym i społecznym pęknięciem. Jak trafnie zauważył Ch. Brunn już w 1878 roku, chrześcijaństwo i ludzkie życie duchowe zaczęły się od siebie oddalać, idąc każde w swoją stronę. Polskie uniwersytety ludowe miały za zadanie to rozejście skleić – połączyć wiarę z codzienną pracą, kulturą i patriotyzmem.
Warto zauważyć, że na polskim gruncie wykształciły się dwa główne nurty adaptacji tej idei. Pierwszy, reprezentowany przez Ignacego Solarza, związał się silnie z lewicowymi organizacjami chłopskimi i robotniczymi, propagując model kształcenia często o zabarwieniu antyklerykalnym. Drugi nurt, który jest przedmiotem naszego zainteresowania i bezpośrednim przodkiem dzisiejszej Wspólnoty, to nurt religijno-patriotyczny. Jego niekwestionowanym liderem i duchowym ojcem był ksiądz Antoni Ludwiczak. To właśnie on, czerpiąc z duńskich wzorców, nadał im głęboki rys chrześcijański, tworząc podwaliny pod to, co dziś nazywamy katolickimi uniwersytetami ludowymi.
Ksiądz Antoni Ludwiczak – architekt polskiej szkoły ludowej
Nie sposób mówić o historii i przyszłości katolickich uniwersytetów ludowych bez przybliżenia sylwetki ich prekursora. Życie i działalność księdza Antoniego Ludwiczaka to gotowy scenariusz na film o pracy organicznej, patriotyzmie i niezłomności. Urodzony w 1878 roku w Kostrzynie Wielkopolskim, swoją misję rozpoczął tuż po święceniach kapłańskich w 1903 roku. Już na swoim pierwszym wikariacie w Lubaszu koło Czarnkowa dał się poznać jako rzutki społecznik. Z jego inicjatywy powstała tam biblioteka i jedna z pierwszych czytelni czasopism w ramach struktur Towarzystwa Czytelni Ludowych (TCL).
Kolejne etapy jego życia to pasmo nieustannych działań na rzecz oświaty. Od 1910 roku pracował w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie zaangażował się w prowadzenie ogródków jordanowskich dla dzieci oraz założył pismo „Przyjaciel Dzieci”. Widząc potrzebę formacji młodzieży w duchu patriotycznym, organizował tajne nauczanie historii i języka polskiego, a także powołał do życia tajne Towarzystwo Tomasza Zana. Jego talenty organizacyjne zostały szybko dostrzeżone – 1 stycznia 1912 roku objął prestiżową funkcję sekretarza generalnego Towarzystwa Czytelni Ludowych, a dwa lata później stał się członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości ksiądz Ludwiczak na krótko wszedł do świata wielkiej polityki. W 1919 roku został prezesem Narodowego Stronnictwa Ludowego oraz posłem na Sejm RP. Jednak zgiełk politycznych sporów nie był jego żywiołem. Po dwóch latach wycofał się z życia politycznego, by całkowicie poświęcić się dziełu swojego życia – uniwersytetom ludowym.
Przełomowym momentem w krystalizowaniu się jego wizji edukacyjnej były podróże do Danii. Pierwsza okazja nadarzyła się w listopadzie 1921 roku, zaledwie miesiąc po otwarciu jego pierwszej szkoły. Latem kolejnego roku wizytował już czołowe duńskie placówki w Askov, Rens, Vallekilde, Frederiksborgu i Lyngby. To bezpośrednie zetknięcie z funkcjonowaniem højskole utwierdziło go w przekonaniu, że polski uniwersytet ludowy nie powinien być szkołą zawodową. Ksiądz Ludwiczak stał na stanowisku, że najpierw należy podnieść poziom umysłowy i moralny człowieka, obudzić w nim ducha idealizmu, a dopiero na takim fundamencie budować wykształcenie fachowe. Szkoły zawodowe, jego zdaniem, bez odpowiedniej podbudowy etycznej, przyczyniały się jedynie do materializacji życia.
Cud w Dalkach – matka polskich uniwersytetów ludowych
Materializacja marzeń księdza Ludwiczaka nastąpiła w Dalkach koło Gniezna. Poszukując odpowiedniego miejsca, kapłan wybrał zniszczony dworek otoczony pokaźnym parkiem. Choć budynek wymagał kapitalnego remontu i olbrzymich nakładów finansowych, które gromadzono podczas publicznych zbiórek w święto 3 Maja, lokalizacja ta okazała się strzałem w dziesiątkę.
4 października 1921 roku to data symboliczna dla całego ruchu. Wtedy to Prymas Polski, kardynał Edmund Dalbor, dokonał uroczystego poświęcenia budynku i otworzył pierwszy w Polsce uniwersytet ludowy. Początki nie były łatwe. Jak wspominał sam założyciel, grono profesorskie było bardzo szczupłe, a sceptycyzm otoczenia spory – „nikt nie chciał pójść na niepewne stanowisko”. Jednak głęboka wiara w sens przedsięwzięcia przyniosła owoce. W latach 1921–1937 w Dalkach przeprowadzono łącznie 31 kursów (18 dla mężczyzn i 13 dla kobiet), w których udział wzięło 1067 osób. Słuchacze, zazwyczaj w wieku od 18 do 25 lat, przyjeżdżali z całej Polski, a nawet z zagranicy
Specyfika programu – więcej niż nauka
Program nauczania wypracowany w Dalkach stał się wzorcem dla innych placówek, choć różnił się istotnie od modelu duńskiego w jednym kluczowym aspekcie: podejściu do religii. Ksiądz Ludwiczak uznał, że w polskich warunkach nie wystarczy jedynie „chrześcijański duch” przenikający inne przedmioty. Wprowadził religię jako odrębny przedmiot nauczania, obejmujący apologetykę, dogmatykę i teologię moralną. Realizowano ją w wymiarze dwóch godzin tygodniowo, a wykładowcy mieli za zadanie przemawiać „żywym słowem”, porywając słuchaczy.
Badacze tematu, Janusz Jan Mierzwa i Katarzyna Gierlach, powołując się na klasyfikację Stanisława Mauersberga, wyróżniają cztery główne bloki tematyczne realizowane w Dalkach:
- Blok humanistyczno-przyrodniczy: historia, literatura, przyroda i geografia. Były to filary edukacji ogólnej.
- Blok kulturowo-religijny: religia, kultura i sztuka. Tu kształtowano światopogląd.
- Blok praktyczny: księgowość, ekonomika, gospodarstwo rolne. Przedmioty te miały ułatwić życie na wsi, ale nie dominowały nad formacją.
- Blok fizyczno-artystyczny: śpiew i gimnastyka.
Szczególną rolę odgrywał śpiew, którym rozpoczynano każdą godzinę zajęć. Pieśni ludowe nie tylko integrowały grupę, ale były też narzędziem ochrony dziedzictwa kulturowego przed zapomnieniem. Z kolei gimnastyka, oparta na duńskim systemie Nielsa Bukha, nie miała na celu wyczynu sportowego, lecz relaks i dbałość o zdrowie fizyczne zgodnie z zasadą „w zdrowym ciele zdrowy duch”.
Życie w uniwersytecie toczyło się w rytmie niemal klasztornym, od siódmej rano do dziesiątej wieczorem. Słuchacze tworzyli samorząd, rozdzielając między siebie dyżury i prace gospodarcze. Była to – jak piszą autorzy opracowania – prawdziwa szkoła życia obywatelskiego i współpracy w grupie. Ważnym elementem formacyjnym była codzienna Msza święta, modlitwa w ciągu dnia oraz częste korzystanie z sakramentów.
Międzywojenny krajobraz – "Kościelne" a "Katolickie"
W okresie dwudziestolecia międzywojennego w Polsce powstały 23 uniwersytety ludowe, z czego 8 było związanych z Kościołem. Analiza historyczna pozwala na dokonanie subtelnego, ale istotnego rozróżnienia w obrębie tej grupy, co rzuca światło na różnorodność ówczesnych koncepcji edukacyjnych.
Po pierwsze, funkcjonowały Uniwersytety Ludowe Towarzystwa Czytelni Ludowych (TCL). Placówki te, tworzone m.in. przez ks. Ludwiczaka (np. w Odolanowie czy na Kaszubach – w Bolszewie i Zagórzu), miały charakter narodowo-klerykalny i były najbardziej zbliżone do pierwotnych wzorców duńskich. Ich nadrzędnym celem było wychowanie obywatelskie, patriotyczne oraz obrona przed wynarodowieniem. Organizowano tam długie, 5-miesięczne kursy zimowe dla mężczyzn i 4-miesięczne letnie dla kobiet. Co ciekawe, uniwersytet w Odolanowie (powstały w 1927 roku) zrodził się z oddolnej inicjatywy świeckich mieszkańców, a TCL pełniło tam jedynie rolę merytoryczną.
Drugą grupę stanowiły stricte Katolickie Uniwersytety Ludowe, powoływane przez Akcję Katolicką oraz Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży (KSM). Pierwsza taka placówka powstała w 1935 roku w Ujeznej (diecezja przemyska), a kolejne m.in. w Wąchocku, Krzyżanowicach i Proboszczewicach. Różniły się one od szkół TCL celem i metodą. Ich zadaniem było przede wszystkim kształcenie liderów i animatorów na potrzeby własnych organizacji katolickich. Kursy były krótsze (2-3 miesiące), a nacisk kładziono bardziej na formację wewnątrzorganizacyjną niż na ogólną edukację obywatelską w stylu duńskim.
Różnice te prowadziły niekiedy do napięć. Historia odnotowuje ostry konflikt między ks. Antonim Ludwiczakiem a prezesem Naczelnego Instytutu Akcji Katolickiej, hrabią Adolfem Bnińskim. Spór o wizję i kierunek rozwoju placówek zakończył się niestety utratą przez ks. Ludwiczaka kierownictwa w Towarzystwie Czytelni Ludowych w 1933 roku. Mimo to, kapłan ten do końca życia pozostał wierny idei, próbując zakładać kolejne szkoły, nawet po przeniesieniu do parafii w Chełmcach.
Czas próby, zniszczenia i przetrwania
Wybuch II wojny światowej brutalnie przerwał rozwój uniwersytetów ludowych. Tragiczny los spotkał ich głównego architekta – ksiądz Antoni Ludwiczak został zamordowany 17 czerwca 1942 roku w komorze gazowej w Hartheim koło Linzu. Okupacja zamknęła ten bohaterski rozdział, ale idea przetrwała w umysłach wychowanków.
Okres powojenny i czasy PRL to historia skomplikowana. Choć w 1945 roku z wielką dynamiką odrodził się ruch uniwersytetów ludowych (powstało Towarzystwo Uniwersytetów Ludowych RP i 80 placówek), okres stalinizmu (1949-1952) przyniósł ich niemal całkowitą likwidację. Pozostawiono jedynie nieliczne szkoły na Ziemiach Odzyskanych, służące repolonizacji. Po odwilży 1956 roku uniwersytety ludowe powróciły, ale w zmienionej formie – podporządkowane Związkowi Młodzieży Wiejskiej, resortowi kultury i ruchowi „Samopomoc Chłopska”. Zmieniono ich cele, nasycając program treściami socjalistycznymi. Dopiero pod koniec lat 80., w obliczu upadku systemu, otwarcie zaczęto krytykować ten okres za zubożenie oferty kulturalnej i brak wychowania do demokracji.
Rok 1989 – Wielki renesans i nowe otwarcie
Transformacja ustrojowa przyniosła prawdziwe odrodzenie idei w jej pierwotnym, chrześcijańskim i obywatelskim kształcie. Inicjatywę przejęli zarówno duchowni, jak i świeccy działacze. Symbolicznym początkiem nowej ery było erygowanie przez Prymasa Polski kardynała Józefa Glempa w lutym 1989 roku Prymasowskiego Uniwersytetu Ludowego w Strzelnie. Była to pierwsza jaskółka zmian.
Eksperci, Janusz Jan Mierzwa i Katarzyna Gierlach, wskazują na trzy główne nurty odrodzenia po 1989 roku:
- Placówki reaktywowanego Towarzystwa Czytelni Ludowych: kontynuujące bezpośrednio tradycje przedwojenne.
- Inicjatywy świeckie – Wielkopolskie Towarzystwo Uniwersytetów Ludowych (WTUL): Powołane w 1990 roku w Poznaniu przez środowiska rolnicze i akademickie. Stowarzyszenie to zarządzało siecią szkół m.in. w Grabonogu, Koźminie, Objezierzu, Marszewie, Szamotułach czy Trzciance. Do 2005 roku mury tych uczelni opuściło blisko 1200 absolwentów.
- Diecezjalne Katolickie Uniwersytety Ludowe: Tworzone dekretami biskupów w poszczególnych diecezjach.
Skala tego zjawiska była imponująca. W latach 1989–2005 w Polsce funkcjonowały 62 katolickie uniwersytety ludowe. Mapa tych placówek pokazuje, jak wielkie było zapotrzebowanie społeczne na taką formę edukacji:
- W diecezji włocławskiej działało aż 10 placówek (m.in. Włocławek, Zduńska Wola, Konin, Ciechocinek).
- Diecezja białostocka prowadziła 9 ośrodków (w tym w Choroszczy, Sokółce, Suchowoli).
- Diecezja łomżyńska posiadała 8 szkół, a toruńska i kielecka po 5.
- Placówki powstawały także w diecezjach: elbląskiej, legnickiej, lubelskiej, opolskiej, przemyskiej i wielu innych.
Fundamentem merytorycznym dla tych działań stał się dokument Komisji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Rolników z 1992 roku, który precyzyjnie określał cele: pogłębianie formacji religijno-moralnej, podnoszenie kultury religijnej wsi, pomoc w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości wolnorynkowej oraz pielęgnowanie lokalnych tradycji i obrzędów.
Wspólnota Polskich Katolickich Uniwersytetów Ludowych – odpowiedź na wyzwania XXI wieku
Mimo entuzjazmu lat 90., wstąpienie Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku paradoksalnie przyczyniło się do wygaszenia działalności wielu z tych placówek. Zmieniły się priorytety finansowania, a model edukacji przesunął się w stronę szybkich kursów zawodowych. Jednak historia pokazuje, że idea uniwersytetów ludowych jest niezwykle żywotna i powraca zawsze wtedy, gdy społeczeństwo potrzebuje odnowy więzi.
Rok 2023 przyniósł nowy impuls – powstanie Wspólnoty Polskich Katolickich Uniwersytetów Ludowych (WP KUL). Ta nowa struktura, będąca swoistą „wspólnotą wspólnot”, nawiązuje bezpośrednio do dziedzictwa Mikołaja Grundtviga i księdza Antoniego Ludwiczaka. Jej misją jest nie tylko ocalenie dorobku przeszłości, ale przede wszystkim zaproponowanie nowoczesnej formy formacji dla współczesnego człowieka.
Dlaczego WP KUL jest dziś tak ważna? Współczesna wieś i małe miasta borykają się z kryzysem tożsamości i osłabieniem więzi sąsiedzkich. Technologia, choć ułatwia kontakt, często prowadzi do izolacji. Uniwersytety ludowe zrzeszone we Wspólnocie oferują alternatywę: edukację opartą na spotkaniu, dialogu i wartościach. WP KUL stawia na holistyczny rozwój człowieka – nie tylko jako pracownika, ale jako obywatela, członka rodziny i wspólnoty kościelnej. Programy edukacyjne, inspirowane sprawdzonymi wzorcami, łączą wiedzę o historii i kulturze z rozwojem duchowym i kompetencjami społecznymi. To powrót do idei, że wychowanie jest ważniejsze od samego wykształcenia, a charakter człowieka jest fundamentem jego sukcesu zawodowego i osobistego.
Placówki zrzeszone we Wspólnocie, podobnie jak ich przedwojenne pierwowzory, stają się lokalnymi centrami kultury. Kultywują regionalne tradycje, chroniąc je przed unifikacją we współczesnym, zglobalizowanym świecie. Jednocześnie uczą, jak mądrze korzystać z nowoczesnych narzędzi i jak być świadomym uczestnikiem życia społecznego.
Podsumowanie
Historia zatoczyła wielkie koło. Od samotnej i wizjonerskiej walki księdza Antoniego Ludwiczaka w zrujnowanym dworku w Dalkach, przez dynamiczny rozkwit w wolnej Polsce, tragedię wojny i okres komunistycznego zniewolenia, aż po entuzjazm transformacji i dzisiejszą konsolidację w ramach Wspólnoty Polskich Katolickich Uniwersytetów Ludowych.
Dziś, gdy tak często mówi się o kryzysie autorytetów i potrzebie budowania kapitału społecznego, katolickie uniwersytety ludowe jawią się jako sprawdzona i skuteczna odpowiedź. WP KUL to nie tylko organizacja – to żywy organizm, który czerpiąc z mądrości przeszłości, buduje lepszą przyszłość dla polskich lokalnych społeczności. To dowód na to, że „szkoła dla życia” jest projektem ponadczasowym, wciąż aktualnym i niezwykle potrzebnym.
Artykuł sponsorowany w ramach projektu Wspólnota Polskich Katolickich Uniwersytetów Ludowych.

Czy uniwersytety ludowe są dla Ciebie? (Q&A)
| Czym właściwie jest Katolicki Uniwersytet Ludowy? | To placówka edukacyjna dla dorosłych, która łączy zdobywanie wiedzy z formacją duchową i społeczną. Jej celem nie jest nadawanie tytułów naukowych, lecz rozwój osobowości, kompetencji obywatelskich i kulturowych w duchu wartości chrześcijańskich. |
| Kto może zostać słuchaczem? | Historycznie oferta była skierowana do osób powyżej 18. roku życia51. Dziś uniwersytety ludowe są otwarte dla wszystkich dorosłych, którzy chcą poszerzyć horyzonty, niezależnie od wcześniejszego wykształcenia. To idealne miejsce dla osób szukających rozwoju w małych grupach i przyjaznej atmosferze. |
| Czego można się tam nauczyć? | Współczesne programy nawiązują do tradycji: od historii i literatury, przez zagadnienia społeczne i religijne, aż po zajęcia praktyczne i artystyczne. Kluczowym elementem jest nauka współpracy i budowania relacji. |
| Jaka jest rola Wspólnoty Polskich Katolickich Uniwersytetów Ludowych? | WP KUL integruje środowisko, dba o wierność ideom założycieli (ks. Ludwiczaka, Grundtviga) i wspiera powstawanie nowych placówek. Jest gwarantem, że edukacja nie zostanie sprowadzona wyłącznie do komercyjnych kursów, ale zachowa swój misyjny charakter. |


