W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił sie tymi słowami: Ojcze Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich. (J 17,20-26)
Dzisiejszą scenę, zarysowaną słowem przez Jana Ewangelistę, zilustrował pędzlem Leonardo da Vinci. Na obrazie tego mistrza miejsce centralne zajmuje Jezus. Wokół Niego widzimy zgromadzonych Apostołów.
Twarzą zwróceni do oglądających, zajmują połowę stołu. Druga połowa stołu jest pusta. Być może zarezerwowana dla tych, którzy dzięki ich (apostolskiemu) słowu uwierzą. A więc dla tych, którzy stoją przed obrazem odmalowanym natchnionym Słowem. Dla mnie i dla ciebie. Jezus wypowiada ważne, bo ostatnie słowa podczas Ostatniej Wieczerzy. Są zatem testamentem, przesłaniem, które trzeba dobrze odczytać, zrozumieć, by mądrze żyć. Obejmuje swoją modlitwą wszystkich uczestników tej wieczerzy, niezależnie od tego, po której stronie czasu stoimy.
Ta wieczerza trwa. Jest na niej miejsce zarezerwowane dla każdego z nas. Popatrzmy zatem z własnej perspektywy na tę scenę, pięknie odmalowaną słowem Jana Ewangelisty. Niech na scenie mojego i twojego życia centralne miejsce zajmie Jezus, który nigdy nie przestaje się za nas modlić.
ks. Arkadiusz Okroj