Obudź się
W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: "Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał. Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie" (J 17, 1-11a)
Piękny jest ten tekst dzisiejszej Ewangelii. Gdybyśmy nie wiedzieli, że za parę godzin od wypowiedzianych słów Jezus zostanie pojmany i przejdzie przez niewyobrażalne cierpienia aż do śmierci na krzyżu, pomyślelibyśmy sobie, że wkraczamy z Jezusem na drogę chwały, która nie ma nic wspólnego z męczeństwem. Nasz Pan wiedział, co Go czeka i jaka jest droga do chwały, byśmy wszyscy mogli wejść do nieba wiecznego szczęścia. Po grzechu pierworodnym i tylu grzechach osobistych musieliśmy zostać wykupieni Krwią Jezusa. Gdyby tak się nie stało, sami musielibyśmy ponieść śmierć wieczną. Jezus zapłacił swoją Krwią, abyśmy mogli mieć życie, abyśmy mogli być uczestnikami chwały nieba. Jakże smutne jest to, że dziś tak wielu jest obojętnych na ten fakt, próbują żyć po swojemu tworząc świat ułudy. Tą ułudą jest życie tak jakby Boga nie było; tak, jak gdyby nie istniał grzech i jego konsekwencje; tak jakby Jezus umarł ot tak sobie, nie za każdego człowieka. Dla każdego, kto wierzy w Jezusa i przyjmuje Ewangelię jest jasne, że świat dzisiaj żyje często w ułudzie, że wokół nas tworzy się swoisty matrix, gdzie najlepiej nie mówić o Kościele, nie mówić o Chrystusie i tym wszystkim, co dla nas zrobił. Ułuda życia… A może Ty też żyjesz w takiej ułudzie? Kim dla Ciebie jest Chrystus? Ale tak na serio… Żyjesz Jego słowem? Słuchasz Go? On mówi Ci dziś o Twoim życiu… On mówi o tym, że o Tobie rozmawia z Ojcem, On otwiera Ci piękną drogę do pełni szczęścia. Nie, nie obiecuje, że to będzie droga zupełnie bez cierpienia. Sam tę drogę przeszedł i nie daje Ci taniej reklamy czy nie rzuca kiełbasy przedwyborczej. Obiecuje Ci coś jednak, za co już sam zapłacił ceną swojej Krwi. Obiecuje Ci chwałę nieba. Jaki jest warunek? Uwierz, ale uwierz na serio, czyli tak, by Słowo - Jezus sam, miał realny wpływ na Twoje codzienne wybory, nie tylko te świąteczne, prezydenckie, parlamentarne czy niedzielne… A propos niedzieli… W niedzielę Papież Franciszek kanonizował kilka sióstr zakonnych. Wśród kanonizowanych jest św. Miriam, karmelitanka z Betlejem - znana jako Mała Arabka. Na koniec dzisiejszego rozważania chciałbym przytoczyć jej słowa, niech one będą przesłaniem i zaproszeniem do każdego z nas, szczególnie dla naszych serc, aby się obudziły i chwaliły Pana, który tak bardzo nas kocha. Mała Arabka mówiła: „Świat śpi, a Bóg nieskończonej dobroci i godzien wszelkiej chwały jest zapomniany przez wszystkich. Patrz, cała natura i ziemia uwielbiają Boga, a człowiek, który poznał wielkie dzieła Boże, i winien Go uwielbiać, śpi! Chodźmy, rozbudzimy świat!”.
ks. Rafał Barciński
19 maja – św. Iwo, kapłan
Św. Iwo Helory urodził się w roku 1253 w Kermartin w Bretanii. Studiował w Paryżu; przez dziewięć lat uczył się filozofii, teologii, prawa kanonicznego i świeckiego. Wróciwszy do Bretanii był oficjałem diecezjalnym. Zasłynął jako ,,adwokat biedaków”, za których często opłacał koszty postępowania sądowego i których odwiedzał w więzieniu. Jego ideą była sprawiedliwość dla wszystkich. W roku 1284 otrzymał święcenia kapłańskie i poświęcił się pracy w parafii. Żył oszczędnie i skromnie. Służył wiedza prawniczą, oświecając parafian nie tylko w sprawach duchowych, ale i świeckich. Zmarł 19 maja 1303 roku.
Anna Tusznio