Smutek wasz przemieni się w radość
„Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie». Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?» Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada».
Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość»“ (J 16,16-20).
Chyba nie ma na świecie ludzi, którzy - mając świadomość swojego istnienia - nie doświadczyli jakiegokolwiek smutku. Smutek przychodzi często, gdy koncentrujemy się na własnych lub czyichś brakach, gdy doświadczamy jakichś życiowych dramatów, gdy coś nie jest po naszej myśli. Dla ludzi wierzących w Chrystusa ważne jest jednak, by nie pozwolić smutkowi zawładnąć sercem. Tak bardzo Jezus tłumaczył to uczniom, by pozostali ludźmi naprawdę pełnymi wiary żywej i ufności. Dzięki chrześcijańskiej nadziei spoglądamy nie tylko w to, co dotyka aktualnie naszego serca i rozpala je smutkiem, ale przede wszystkim, oparci o kolana przytulamy się do Serca Jezusa i Serca Maryi, aby z wiarą pośród życiowych burz i ciemności, czekać na pocieszenie, rozwiązanie, większe dobro. Gustaw Herling-Grudziński napisze w jednym ze swoich opowiadań, że „nadzieja to bunt przeciw zastanej rzeczywistości“. Jako chrześcijanie możemy widzieć w niej bunt, ale nie taki, który nas od Boga oddala, lecz taki, który nas kieruje w Jego ramiona. Do kogo bowiem mamy pójść? Jezus ma słowa życia wiecznego. I On może dać nam radość pośród trudności czy nawet pośród ludzkiego smutku. Ta radość płynie z faktu, że cokolwiek dzieje się z nami czy naszymi bliskimi, w jakiejkolwiek sytuacji życiowej jesteśmy dziś, jakikolwiek jest stan faktyczny życia naszych rodzin, ojczyzny czy ludzi Kościoła - jesteśmy w Bożych rękach. On się o nas zatroszczy, by wszystko zmierzało ku nawróceniu. Od mojej osobistej wiary w to, że Pan potrafi smutek w radość zamienić wiele zależy dla mnie i dla innych. Spróbujmy usłyszeć Jego głos, byśmy w Jego rękach naprawdę zostawili wszystko to, co jest przyczyną smutku, a jednocześnie zobaczyli, że On nas kocha. Pytasz: Jak nas kocha? Spójrz na krzyż. Kiedyś usłyszałem szokujące zdanie, że Jezus najszczęśliwszy był, gdy umierał za nas na krzyżu. Tam, w godzinie panowania szatana, godzinie panowania ciemności, on nas odkupił. Czyż nie poradzi sobie z tym, co dziś jest źródłem Twego smutku i przygnębienia? Uwierz i pozwól, by Pan zmieniał Twoje myślenie. On w jednym momencie ma moc smutek w radość zamienić. «Panie, jeśli taka Twoja wola... przemień nasz smutek w radość. Polecam Ci zwłaszcza tych, którym dziś najtrudniej».
Ks. Rafał Barciński