Papież Benedykt XVI na placu Piłsudskiego w Warszawie 26.05.2006r. wygłosił homilię opartą na na Ewangelii św. Jana (J 14, 23-29) – przypadającej także na dzień dzisiejszy. Oto jej fragment dotyczący prawdy, iż „fundament wiary w Jezusa Chrystusa stanowi miłość, która motywuje do zachowywania Jego nauki”.
„Powierzając się Chrystusowi, nie tracimy nic, a zyskujemy wszystko. W Jego rękach nasze życie nabiera prawdziwego sensu. Miłość do Chrystusa wyraża się w pragnieniu życia zgodnego z myślami i uczuciami Jego Serca. Realizuje się to przez wewnętrzne zjednoczenie, oparte na łasce sakramentów, umacniane przez nieustanną modlitwę, uwielbienie, dziękczynienie i pokutę. Nie może zabraknąć uważnego wsłuchiwania się w natchnienia, które On przekazuje nam przez swoje Słowo, przez osoby, które spotykamy, przez sytuacje z codziennego życia. Miłować Go znaczy prowadzić z Nim nieustanny dialog, aby poznać Jego wolę i gorliwie ją pełnić.”
W dniu Święta Matki pragnę na kanwie powyższego cytatu papieża sformułować myśl oczywistą, że oto miłość do Jezusa – „od pąka po kwiat” rozpoczyna się w relacji Matka – Dziecko. Każdy może to zweryfikować przez własne doświadczenia. Teksty piosenek i strofy poezji opiewają tę miłość, jako bezinteresowną, bo oto – jak legenda głosi - pelikan w najtrudniejszych chwilach rozszarpuje dziobem własną pierś karmiąc młode swą krwią. Wsłuchując się - uchem, okiem i sercem – w „znaki czasu” może czasami ciemna chmura przysłonić tę idylliczną prawdę , warto się w przestrzeni konkretnego powołania temu przyglądać i na korzyść tej sprawy działać skoro stanowi fundament „większej” Miłości.
Wszystkim Mamom w tym wyjątkowym dniu dedykuję swój wiesz:
„Kiedy byłam maleńka odganiałaś myszy z mego serca by się nie bało / Nuciłaś rzewnie / Wtedy mleko z twej piersi i miodem płynęło / Całowałaś tak czule (Skąd bym to dzisiaj umiała?) / Choć byłam nieplanowaną podróżą w twoim życiu / Echem które nie miało się już odezwać / Potem nie trzymałaś mnie na sznurku fartucha / Na rozbitych kolanach uczyłam się świata / Kiedy przyniosłam masło z piaskiem kłamałam okrutnie / Wierzyłaś / Mojej pierwszej miłości przyglądałaś się z zaciekawieniem / Nie chciałaś dużo wiedzieć / Tylko kiedy jestem smutna / Naleśnikami z serem i ciepłym rosołem budziłaś moją przychylność do kolejnego poranka / Kiedy wybierałam się w świat zawiązałaś tobołek na kiju mojej głupoty / Pomachałaś / A bezsilność twoja szła za mną jak stróż”.
Grażyna Giełdon