Radosnego dawcę miłuje Bóg
Inaczej myśli człowiek od Boga, gdy słyszymy słowo „ofiara”. Często dla ludzi jest to trudne słowo, czyn, ponieważ oznacza to, że trzeba się podzielić swoim dobrem z drugą osobą, czy Bogiem, a często jesteśmy do własnych rzeczy bardzo mocno przywiązani. Bóg do niczego nie jest przywiązany.
On nie bał się złożyć nawet swojego Syna w ofierze. Boża ofiara dla ludzi to obdarowanie nas wszystkich dobrem, błogosławieństwem i łaskami na naszą codzienność. Biorąc przykład z samego Boga starajmy i my ofiarować Jemu część swojego życia, czas na modlitwę, czas na uczynienie dobra drugiemu człowiekowi, a i Bóg wtedy będzie ofiarował siebie nam kilkakrotnie więcej niż sami byśmy się spodziewali. Ofiarując siebie Bogu i drugiemu człowiekowi, możemy tylko zyskać, tak naprawdę nic nie tracąc.
Każde nasze dobre uczynki: niesienie pomocy bliźnim, dawanie jałmużny, unikanie niesprawiedliwości, radość przysporzą dobra radosnemu dawcy. Niech nasze ofiary będą składane ochotnym sercem w wolności oraz z wielką radością i hojnością. Wtedy będzie ona prawdziwie owocować. Nie bądźmy zatroskani, jak Apostoł Paweł w dzisiejszej Ewangelii, aby zaspokoić swoje własne aspiracje. Pamiętajmy, że żaden wysiłek włożony w podejmowanie dzieł Pańskich nie zostanie niezauważony, i przyniesie nam owoce (niedzielna liturgia Słowa).
ks. Tomasz Mizyk