Dziecko, które jest we mnie niezależnie od wieku
Mk 10, 13-16
Przynosili Jezusowi dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego". I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.
Dziecko, które jest w każdym z nas, musi dojrzewać i w końcu dojrzeć, z drugiej jednak strony moje „dorosłe ja” nie powinno dążyć do unicestwienia we mnie „ja dziecięcego”. Dlaczego? Bo tylko pozostając dziećmi i dojrzewając jako dzieci, możemy być szczęśliwi!
Moje dzieciństwo to kapitał, start – raz wspaniały fundament, na którym można budować przyszłość, innym razem – gąszcz trudów, przez który wzbijamy się do gwiazd, pracując nad nami samymi, lecząc dziecięce zranienia. Najczęściej jednak jedno i drugie, pomieszane...
Jedno jest pewne, aby wejść do królestwa Bożego, powinniśmy pozostać dziećmi! Mam w pamięci widok małego dziecka, które na miejskim chodniku uciekło zaskoczonej mamie na kilka kroków, zatrzymało się przed witryną sklepową i palcem śledziło, obrysowywało kontury rysunku widniejącego na szkle witryny sklepowej. To dziecko zachwyciło się czymś, na co ja i tysiące innych przechodniów nie zwróciło nigdy specjalnie uwagi – dość prostym rysunkiem słońca na szkle. Powiedziałbym nawet, że na swój dziecięcy sposób ten prosty rysunek „kontemplowało”...
Dzieci potrafią się zachwycić życiem, potrafią „znaleźć wzór na szczęście w małych rzeczach”, jak śpiewała Sylwia Grzeszczak. Paulo Coelho powiedział: „Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy:
- cieszyć się bez powodu,
- być ciągle czymś zajętym
- i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie”.
Jestem przekonany, że jeżeli przyjmiemy tę optykę dziecka: radości i uśmiechu z małych rzeczy; bycia zajętym życiem, które odkrywam jako fascynujący dar; odważnego dążenia do realizacji marzeń, wówczas będziemy prawdziwie bliżej „królestwa Bożego”, to jest „pełni życia”, które obiecuje nam Pan Jezus według słów Ewangelii św. Jana.
Ks. Marek Szynkowski