Wczoraj nad każdym z nas zostały wypowiedziane słowa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, które są programem na 40 dni Wielkiego Postu. Nawrócić się, to odwrócić się od tego, co zniekształca we mnie Boży obraz, a zwrócić się ku Stwórcy, czyli słuchać Jego słowa. Ten czas ma być czasem jeszcze bardziej intensywnego słuchania słowa, które rozświetla wielkopostne ścieżki.
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje sens podejmowanych wyrzeczeń. Wielki Post od samego początku wiązał się z przygotowaniem do świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Aby przeżyć Wielkanoc jako osobiste zwycięstwo i wyzwolenie z grzechu („zachować życie”), konieczny jest duchowy wysiłek („niech co dnia bierze swój krzyż”). Czas więc wybrać się w drogę…
Wymownym obrazem Wielkiego Postu jest scena potopu z księgi Rodzaju. Bóg, zaniepokojony złem na ziemi i deprawacją ludzi, zesłał obfite ulewy trwające 40 dni. Ziemia musiała zostać oczyszczona. Niekiedy trzeba coś zniszczyć, zakończyć, przerwać, aby mogło powstać coś nowego. Bóg uratował jednak sprawiedliwego – Noego, który choć musiał zmagać się z falami, ostatecznie osiadł na ziemi, w której Bóg zaczął stwarzać na nowo.
A z jakimi falami Ty musisz się zmierzyć, aby zapanował w Twoim sercu pokój?
Ks. Andrzej Megger
19 lutego - św. Konrada z Piacenzy
Św. Konrad z Piacenzy urodził się ok. 1290 roku w zamożnej rodzinie, zmarł w 1351 r. W młodości był rycerzem. Kiedy w czasie polowania wywołał pożar , za co został skazany na śmierć przypadkowy wędrowiec, Konrad przyznał się do winy i jako zadośćuczynienie oddał miastu cały majątek. Było to przełomowe wydarzenie w życiu Konrada i jego małżonki, która wstąpiła do zakonu klarysek. On zaś podjął życie wędrownego ascety i wstąpił do III Zakonu św. Franciszka, później udał się na pustelnię. Otrzymał dar czynienia cudów i przepowiadania przyszłości.
Dla św. Konrada skarbem było czyste sumienie, łaska i przyjaźń Boga w myśl ewangelicznych słów: ,,Jaką korzyść będzie miał człowiek, jeśli zdobędzie cały świat, ale straci swoje życie? Albo co może dać człowiek w zamian za swoje życie?”( Mt 16,26).
Anna Tusznio