Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: „Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie”. Odpowiedział im: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką”.
(Mk 3, 31-35)
Spróbujmy najpierw wyobrazić sobie opisaną sytuację. Z trzeciego rozdziału Ewangelii według świętego Marka możemy się dowiedzieć, że Jezus przyszedł do domu. To właśnie tu, wokół Niego, gromadzą się tłumy ludzi. Jest bardzo ciasno, każdy chce być blisko, chce Go usłyszeć, zobaczyć, dotknąć. Byli tam też wątpiący w Jego moc i Boże posłannictwo uczeni w Piśmie, nawet zarzucali Mu, że dokonuje cudów mocą Belzebuba. W końcu przed domem stają krewni Jezusa. Nie mogą wejść do środka, bo jest tu zbyt wielu ludzi, ale domagają się spotkania z Nim.
Gdzie jesteś Ty?
Może minęło 2000 lat, ale w zasadzie niewiele się zmieniło. Zauważ, że tak wygląda dziś Kościół i nasza wiara. Są tu ludzie, którzy gromadzą się wokół Jezusa. Zasłuchani w Boże Słowo, adorujący Najświętszy Sakrament, przyjmujący Komunię Świętą, gotowi pełnić Jego wolę. Rzeczywiście są krewnymi Jezusa, tak silnie połączeni duchowymi więzami. Są tu ludzie wciąż wątpiący w Jego moc, bo On wciąż nie spełnia ich oczekiwań, ani wymagań. Oni przychodzą na spotkanie z Nim, ale ich wiara jest słaba lub nie ma jej wcale. Są również Ci, którzy podają się za krewnych Jezusa. To ludzie, którzy są bardzo religijni, ciągle manifestują swoją wiarę i przynależność do Kościoła. Składają nawet ręce do modlitwy, ale niestety, pozostają pretensjonalni, roszczeniowi, opryskliwi. To im należy się najwięcej, to ich próśb musi wysłuchać Bóg.
Gdzie jesteś Ty?
Dk. Mateusz Pryczkowski