91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Poniedziałek, 25.11.2024 r.
Imieniny: Katarzyna, Erazm, Klemens

Oczekując na życie

         „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus” (Łk 1,30-31). Łatwo powiedzieć: nie bój się. Przecież tu wszystko było zaskoczeniem, niepokojem, niepewnością, nawet zburzeniem harmonii życia, a może i przekreśleniem marzeń oraz życiowych perspektyw. Tak zaskakującym może być tylko Bóg. Człowieka i jego działania da się przewidzieć. Bóg nie mieści się w granicach naszej ludzkiej przewidywalności.

         Decyzja Maryi: być matką Boga – Człowieka. Odwaga. Szaleństwo wiary i zaufania. Zapomnieć o swoich planach i nadziejach. Wszystko zobaczyć w perspektywie Tego, który ma się narodzić. Niepokojące oczekiwanie.

         Pewnie wiele z tych odczuć Maryi jest doświadczeniem każdej z matek (ojców także), oczekujących potomstwa. Tego potomstwa, które jest upragnione, oczekiwane z niebywałą radością, ale też tego potomstwa, które jest zaskoczeniem, które nie mieści się w planach na najbliższy czas. Dla niektórych będzie to czas zbyt wczesny, dla innych zbyt późny, a jeszcze dla innych po prostu niewygodny. Jak tu powiedzieć: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1,38).

         Poczęte życie, szacunek dla niego, to jeden z aspektów otwartego oczekiwania na życie. Otwartość na życie to dojrzenie już narodzonego życia w jego uciemiężonych przejawach: cierpienie, kalectwo, bezdomność, bezrobocie. I tu też jest wiele niepokoju, niepewności. Jak to przyjąć? Jak pomóc? Jak zareagować?

         Rozpoczynamy pewnie od ludzkiego ducha, od serca, w którym Bóg ma znaleźć swoje mieszkanie. Pytał Bóg Dawida: „Czy ty zbudujesz Mi dom?” (2 Sm 7,5). To pytanie nie przestało rozbrzmiewać. Zmienił się może jego adresat. Nie jest już nim król Dawid, lecz każdy, kto przez chrzest święty stał się mieszkaniem Boga. Przecież nie o świątynię materialną chodzi. Zrobić dla Boga w swoim życiu, to zaryzykować wpuścić Go we wszelkie zakamarki naszej duszy i naszego działania. To troska o Bożą łaskę w nas. To zgoda na radykalizm Ewangelii w całości naszych oddziaływań. Tyle znaczy być sługą Pana i otwartym na życie, a wszystko po to, by okazać posłuszeństwo w wierze Bogu, który jedynie jest mądry (por. Rz 16,27).

Ks. Andrzej Szopiński