„Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1, 38)
Kilka dni przed Bożym Narodzeniem ponownie słyszymy słowa zwiastowania. Słowa, które są skierowane nie tylko do Maryi w tamtym czasie, ale do konkretnego człowieka, czyli właśnie teraz do każdego z nas. Jest to najlepszy czas na odpowiedzenie sobie na pytania: Jak wykorzystałem dany mi czas oczekiwania? Czy pogłębiłem swoją wiarę? Czy oddałem się w tym przedświątecznym zamieszaniu w ręce Boga, mówiąc Mu swoje „Tak”? Czy On był dla mnie ważniejszy niż przedświąteczne sprzątanie czy zakupy?
Pan Bóg daje nam czas i czeka. Jeszcze zostało kilka dni do świat Narodzenia Pańskiego i chce, jeśli jeszcze tego nie zdążyliśmy zrobić, jeśli gdzieś przegapiliśmy moment naszego nawrócenia, abyśmy z ufnością powiedzieli za Maryją Mu swoje „Tak” i skupili się w tym krótkim czasie na tym, co najważniejsze, czyli na przychodzącym Zbawicielu.
Nieraz wydaje się nam, że jesteśmy anonimowi, jest przecież tyle ludzi na świecie. To prawda, ale dla Boga nikt nie jest anonimowy. Bóg widzi. Wydaje się nam, że jesteśmy sami, nic nieznaczący, żyjący w takiej małej miejscowości jak Nazaret, ale On nas dostrzega i ma wobec nas swój plan. Dzisiaj przekazuje nam akurat to słowo i mówi: „Nie bój się”. Nie bój się Boga, nie bój się życia. Jestem przy tobie, znam twoje serce. Chcę zamieszkać w twoim wnętrzu (sercu), tak jak we wnętrzu Maryi. Tylko powiedz Mi swoje „Tak”. Dla Mnie nie ma nic niemożliwego, oddaj więc Mi swoje codzienne problemy, smutki i doświadczenia, swoje przedświąteczne zabieganie – po prostu przedstaw Mi to wszystko i zaufaj, a Ja to wszystko przemienię, o wszystko się zatroszczę.
Maryja zaufała, mogła się bać i tak zapewne było, ale swoje życie oparła na Bogu, dlatego staje się dla nas wzorem wiary. „Błogosławiona jesteś, bo uwierzyłaś, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”(Łk 1, 45). Maryja oddała się do dyspozycji Boga i się nie cofnęła. Po prostu bezgranicznie wierzyła Jego słowom. Jak jest z moją wiarą? Czy zauważam, że Bóg z własnej inicjatywy do mnie przychodzi, kieruje do mnie słowo, propozycję? Czy widzę te codzienne zwiastowania i potrafię Mu pozytywnie odpowiedzieć?
dk Aleksander Wisniewski