Módlcie się i nie ustawajcie
Czy Pan Bóg słyszy naszą modlitwę? Nieraz usilnie przedstawiamy Mu nasze prośby,
licząc na rozwiązanie, a jednak sprawy nie toczą się po naszej myśli. Wtedy przychodzi
pokusa, zwątpienie, zniechęcenie. Pojawia się szczególny, duchowy rodzaj zmęczenia,
o którym mówi dziś w Ewangelii Pan Jezus.
Boski Mistrz zachęca uczniów do wytrwałości, nauczając, że zawsze powinni modlić
się i nie ustawać. Dosłownie oddając słowa Jezusa, mowa jest o zasłabnięciu, omdleniu,
fatalnym znużeniu. Tymczasem nasz Ojciec w niebie zawsze wysłuchuje modlitwy swoich
dzieci, co jednak nie jest równoznaczne ze spełnianiem naszych życzeń. Pokorne wzniesienie
myśli ku Stwórcy i Panu nie może wyglądać jak robienie listy zachcianek i wnoszenie serii
zażaleń o to, że życie nie układa się tak, jakbyśmy chcieli. Modlitwa to nie naginanie woli
Boga do naszego wyobrażenia o własnym szczęściu, a raczej stworzenie możliwości, by to
nasze myśli, pragnienie i dążenia były ukierunkowane według Jego świętej woli. A o jej
spełnienie prosimy przecież, modląc się słowami Ojcze nasz. Ile razy chcielibyśmy, aby to
jednak nasza wola się ziściła, a nie Tego, który z zupełnie innej perspektywy widzi ścieżkę
naszego życia.
Podobnie jak słuchacze Chrystusa musimy zdać sobie sprawę z tego, że modlitwa
wysłuchana to nie zawsze to samo, co spełniona prośba. Jej wartość zawsze jest wielka, tym
bardziej, jeśli okupiona wysiłkiem i ofiarą. Nigdy nie pozostaje bezowocna, choć jej skutki
objawiają się w sferze ducha. Św. Jan Klimak mówi w Drabinie do nieba, że modlitwa to
pokarm dla duszy, oświecenie dla umysłu, młot na rozpacz, skarb w samotności i zwierciadło
wzrostu wiary. Dlatego nie warto poddawać się znużeniu, lecz nie ustawać.
Ks. Sebastian Wydrowski