W dzisiejszej Ewangelii wędrujemy razem z Jezusem i synami Zebedeusza do domu Piotra i Andrzeja. Jezus wchodzi w codzienność swoich uczniów, również w ich problemy. W tym wypadku szczególnym doświadczeniem jest choroba teściowej Piotra. Chrystus nie pozostaje bezczynny, ale dokonuje uzdrowienia chorej, która natychmiast oddaje się posłudze. Może nieraz w czasie liturgii niedzielnej słyszeliśmy, że przychodząc na Mszę Świętą odpowiadamy pozytywnie na zaproszenie Chrystusa. Ale czy my również jesteśmy gotowi zaprosić Jezusa do swojego domu, do swojej codzienności?
I to nie tylko do wybranych przez nas spraw, ale do wszystkiego, czym żyjemy? Pewnie zdarzyło się każdemu choć raz przyjąć niezapowiedzianych gości. Najczęściej wtedy szybko „ogarniamy” pokój, w którym podejmujemy gości, ale inne pomieszczenia pozostają zamknięte. Podobnie może być w naszej relacji z Bogiem. Powierzamy to, co uznajemy za stosowne, ale w niektórych dziedzinach wolimy układać sprawy po swojemu. A to właśnie tam zwykle gnieżdżą się duchowe choroby toczące nasze wnętrze: egoizm, zazdrość, brak przebaczenia. Dlatego dzisiejsza Ewangelia wzywa nas, abyśmy otworzyli szeroko drzwi naszego serca przed Jezusem, bez żadnych ograniczeń i zastrzeżeń. Tylko wtedy będziemy w stanie w pełni doświadczyć uzdrawiającej obecności Zbawiciela, który ma moc przemienić naszą codzienność, ale zawsze czeka na nasze szczere i pełne bezwarunkowego zawierzenia zaproszenie.
Ks. Krzysztof Malczewski
8 lutego – św. Hieronima Emilianiego, kapłana
Św. Hieronim urodził się w 1481 roku, był szlachcicem weneckim. Kiedy zaciągnął się do wojska – został wtrącony do niewoli. Po cudownym uwolnieniu rozpoczął nowe życie i poświęcił się uczynkom miłosierdzia . Mając 37 lat otrzymał święcenia kapłańskie i założył sierociniec; zakładał także szpitale i domy opieki dla dziewcząt upadłych. W 1532 założył w Somasca zgromadzenie kleryków regularnych, którzy zajmowali się wychowaniem młodzieży w kolegiach, akademiach i seminariach. Zmarł w 1537 roku podczas epidemii, która go dotknęła pielęgnując chorych.
Anna Tusznio