Bóg błogosławi!
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.
Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami».
(Mt 5,1-12)
Można odczytać Chrystusowe nauczanie bardzo dosłownie. Wzywa On do ubóstwa, ograniczając się zatem jedynie do kwestii materialnych, zauważam, że nawet na tej płaszczyźnie często niedomagam. Łatwo wydaję pieniądze, pozwalam sobie na wiele przyjemności, marnuję co posiadam… i często szukam wymówki, gdy mam wspierać potrzebujących, bo komu mam pomóc i dlaczego akurat tej osobie? Przecież tylu ludzi pozostaje bez pomocy. W efekcie nie pomagam nikomu albo wrzucam do skarbonki złotówkę, by uciszyć sumienie. To potrzebna refleksja, ale Jezus chce powiedzieć coś więcej!
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Co oznacza być ubogim w duchu? Mam przestać oczekiwać od ludzi i od Boga. Przyjmować to co jest i takie jakim jest. Pan Bóg błogosławi ubogim, nie muszę przed nim udawać, kreować siebie, czy zakładać maski. On przychodzi właśnie do biednych, smutnych, cichych, spragnionych, miłosiernych, ludzi z czystym sercem, zaprowadzających pokój, którzy cierpią, a nawet są prześladowani. On przychodzi do tych, którzy nie mają, aby im dać. Zatem nie muszę lękać się o dziś. Bóg błogosławi!
Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie.
Bóg nieustannie wzywa do radości. Nie muszę niczego udowadniać ani przed ludźmi, ani tym bardziej przed Nim. Nic na pokaz. Chociaż jest ubogo, czasami smutno, wciąż tyle potrzebuję, a nawet wtedy, gdy cierpię lub jestem prześladowany. Pozostaję cichy, to znaczy nie narzekam i nie ogłaszam tego wszystkiego całemu światu. Z czystym sercem, miłosierdziem i pokojem wychodzę do każdego.
Bóg wzywa do radości, więc się raduj!