91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Poniedziałek, 25.11.2024 r.
Imieniny: Katarzyna, Erazm, Klemens

W różnych okolicznościach życia chcielibyśmy wykazać „anielską cierpliwość’. Czy to w relacji do współpracowników, sąsiadów, rodziny a niejednokrotnie w odniesieniu do samych siebie. Szczególnie irytują nas powtarzające się błędy, to wszystko z czym zmagamy się i czego poprawę postanowiliśmy przystępując do spowiedzi, jako realizację jednego z jej pięciu podstawowych warunków. Jednakże codzienność niejednokrotnie przytłacza swoim realizmem, ukazuje granice naszej cierpliwości, że jednak nie jesteśmy aniołami.

W obliczu takiej sytuacji można albo się załamać, nie widząc dla siebie szansy poprawy lub wręcz przeciwnie jeszcze bardziej otworzyć się na Boga. Ta druga droga jest szkołą cierpliwości. Papież Franciszek, odnosząc się do sakramentu pokuty i pojednania, powiedział, że Bóg nigdy nie męczy się kiedy wybacza proszącemu Go o to człowiekowi. To my męczymy się (niecierpliwimy) gdy po raz kolejny przychodzimy do Boga z tą samą prośbą.

Warto zatem uczyć się cierpliwości. Ona zaś rodzi wytrwałość, a ta z kolei jest źródłem cnoty – stałej zdolności dokonywania dobrych wyborów. Skoro Bóg nigdy nami nie gardzi i my nie powinniśmy gardzić samymi sobą. Jezus w dzisiejszej Ewangelii tak dobitnie pokazał, jak każdy z nas ważny jest w oczach Boga. Głodni, powiedzielibyśmy niecierpliwi uczniowie, łamią przepis szabatu poprzez zrywanie kłosów. Jezus odpowiadając zgorszonym faryzeuszom nie przekreśla znaczenia szabatu lecz ukazuje właściwą hierarchię. To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. To, że nasza cierpliwość ma swoje granice nie usprawiedliwia naszych złych wyborów, ale jednocześnie nie przekreśla naszych szans w oczach miłosiernego Ojca. Boże przykazania, z których wypełnianiem mamy niejednokrotnie problemy, nie zostały nam dane dla naszego udręczenia, lecz właśnie jako pomoc w osiągnięciu celu jakim jest życie w jedności z Bogiem. Każdego dnia ćwiczymy się w cierpliwości. Ilekroć upadamy Bóg podnosi nas, gdy Go o to prosimy. Nie przekreśla tym samym przykazań, które nam ofiarował, lecz ukazuje prawdę, iż to my jesteśmy najważniejsi w Jego oczach.

Historia Abrahama, przypomniana nam dzisiaj przez autora Listu do Hebrajczyków, jest zachętą to bycia wytrwałymi. Abraham nie uniknął w swoim życiu błędów, lecz zawsze pozostawał wierny Bogu oczekując spełnienia się danej mu obietnicy. Jego cierpliwość zaowocowała jej wypełnieniem poprzez narodzenie Izaaka. Nie bądźmy zatem ospali, lecz ćwicząc się w cierpliwości z wiarą i ufnością oczekujmy spełnienia się obietnic danych nam przez Boga.

Ks. Marcin Wojtasiak