Największy cud Jezusa? :)
Dzisiejsza Ewangelia opowiada o nauczycielskiej i cudotwórczej działalności Pana Jezusa. Zaczyna się od uzdrowienia teściowej św. Piotra, która była pogrążona w gorączce. Można żartobliwie, w kontekście wielu popularnych anegdot, żartów o teściowych i ich relacjach z zięciami, powiedzieć, że Chrystus dokonał w Kafarnaum największego cudu w czasie swojej ziemskiej działalności!
Nie był nim wcale cud uzdrowienia fizycznego teściowej św. Piotra, ale, na co zwraca uwagę św. Hieronim w swoim „Komentarzu do Ewangelii według św. Mateusza”, cud uzdrowienia duchowego, który wyraża się w tym, że tą samą ręką, za którą Pan Jezus ujął leżącą teściową swojego ucznia, ta później usługiwała swojemu zięciowi i „jego kolegom”, których przyprowadził do domu! W tym Pan Jezus niewątpliwie objawił szczególnie swoją Boską moc! :)
Natomiast podchodząc do tego wydarzenia już całkiem poważnie, warto zauważyć, że Chrystus leczy całego człowieka: nie tylko dał teściowej Piotra zdrowie ciała, ale także umocnił ją w cnocie, tak że chętnie usługiwała swoim gościom. Warto tutaj zwrócić uwagę na chrześcijańską cnotę gościnności, która w pierwszych wiekach chrześcijaństwa była tak ważna i tak bardzo eksponowana w nauczaniu Ojców Kościoła. Bycie gościnnym było jednym z warunków zostania biskupem. Właśnie chrześcijańska gościnność była motywem budowania przez biskupów starożytnego Kościoła hospicjów dla pielgrzymów, zwłaszcza w Ziemi Świętej. W kontekście dzisiejszej Ewangelii warto pomyśleć o mojej gościnności. Rzadko o niej mówimy na kazaniach, rzadko o niej nauczamy, bo raz, wydaje nam się, że jest wiele innych aspektów chrześcijańskiej nauki, które należałoby wyjaśniać, a dwa, generalnie my, Polacy, słyniemy ze swojej gościnności, która, jak mówi pewna reklama środków na problemy żołądkowe, nieraz w swojej przesadzie „potrafi dopiec”. Niemniej warto odkurzyć w kontekście postawy teściowej św. Piotra, która po uzdrowieniu usługiwała Panu Jezusowi i jego uczniom, chrześcijańską cnotę gościnności, zapytać o jej motywy - czy wynika z chęci „pokazania się”, może załatwienia sobie układów, znajomości, czy też jest motywowana chrześcijańską miłością.
Ks. Marek Szynkowski