Bóg nie potrzebuje reklamy
Dlaczego Słowo Boże zawarte w Piśmie Świętym, kazaniach, katechezach posiada tak małą skuteczność? Dlaczego można go słuchać nawet podziwiać, nie dostosowując do niego swego życia? Dlaczego jest tak mało twórcze? Oto pytania, z którymi boryka się prawie każdy kapłan i katecheta widząc marne owoce swojej pracy.
Pełna odpowiedź na nie wymagałaby głębszej refleksji nad urodzajnością gleby naszych serc. To tu tkwi główna przyczyna małej skuteczności Słowa Bożego. Można jednak postawić Bogu pytanie, dlaczego On sam nie uczynił swego Słowa bardziej skutecznym. Dlaczego nie zadbał o jego reklamę? Dlaczego ono samo nie narzuca się, nie „zmusza” do przyjęcia? Gdyby było otoczone cudowną scenerią, znacznie mocniej przyciągałoby ludzi do siebie i ułatwiało przyjęcie.
Z Objawienia wiemy, że Pan Bóg przemawiając do nas nie chce się narzucać. On sam w przekazie swego słowa zastosował dziwną metodę. Rozrzucił swoje Słowo jak ziarenka złota po drodze, którą węduje człowiek. Zostało ono przez Niego umieszczone w zwykłej szarej codzienności. Jest ukryte w wodzie chrzcielnej, w chlebie spoczywającym na ołtarzu, w geście nałożonych rąk i w znaku namaszczenia. Jest ukryte w tekście Pisma Świętego i mieszka w sercu każdego sprawiedliwego człowieka. Przebywa na ziemi w niepozornym, zwyczajnym opakowaniu.
Z racji tego skromnego opakowania rzadko kto zwraca na nie uwagę. Wielu nie dostrzega go wcale, bywa, że jest lekceważone, a nawet podeptane. Bóg zaś chce, by mądrzy zatrzymali się przy Jego Słowie. Ufa, że je dostrzegą, wydobędą z prochu drogi, zgromadzą i jako prawdziwi artyści stworzą z niego jedyne i niepowtarzalne dzieło. Ich sukces będzie tytułem do wiecznej chwały. Życie ludzkie ukształtowane ze Słowa Bożego ma wartość wieczną.
Bogactwo Słowa Bożego ukrytego w najprostszych znakach jest olbrzymie. Chrześcijanin spotyka się z nim po raz pierwszy w wodzie chrztu świętego. To pierwszy Boży klejnot ukryty w tak zwyczajnym znaku, jakim jest polanie głowy wodą. Kto go otrzyma, nie powinien już szukać skarbów w cudownej scenerii. Boże skarby są ukryte w niepozornym opakowaniu, w trosce o to, by były dostępne dla każdego mądrego człowieka. Mądrym reklama nie jest potrzebna. Oni przy nabyciu nowej rzeczy nie kierują się reklamą, lecz samą wartością danej rzeczy.
Zło jednak doskonale wie, że chodzi o szczęście człowieka. Ponieważ samo nie posiada żadnej wartości do zaofiarowania, chcąc zyskać człowieka, musi dbać o reklamę, by w pięknym opakowaniu sprzedać buble i w ten sposób unieszczęśliwić go na wieki. Z tego punktu należy ocenić wszystkie zabiegi świata zmierzające do ustawienia obok drogi, którą wędruje człowiek, dobrze rozreklamowanych „skarbów” doczesności. Jest ich wiele. To coraz doskonalsze ekrany telewizyjne, z antenami o satelitarnym zasięgu i kasetami video; to pełne emocji stadiony i hale sportowe; to filmy, prasa, moda, loterie pieniężne, turystyczne podróże. Wszystko to jest tak interesujące, że człowiek nie ma już ani czasu ani sił do zajmowania się Bożymi skarbami w skromnych i mało ciekawych opakowaniach.
Wydawać by się mogło, że w takiej rywalizacji Pan Bóg, jeśli nie zatroszczy się o odpowiednią reklamę swoich skarbów stoi na pozycji z góry przegranej. Jego skarbów ofiarowanych w tak skromnym opakowaniu, nikt nie kupi. Dziwić się jedynie należy, że upłynęło wiele wieków, a Pan Bóg nadal rezygnuje z reklamy i trwa przy tej dziwnej metodzie rozsypywania swoich wartości po drodze w wyczekiwaniu na mądrych, którzy się przy nich zatrzymają.
Pan Bóg nie potrzebuje reklamy swoich skarbów. Przyjdzie jednak czas gdy objawi całemu światu ich piękno i wartość. Autentyczne skarby mogą być ukryte w najskromniejszym opakowaniu i przez to nie tracą nic ze swej wartości. Prawdę tę należy mieć na uwadze, gdy bierzemy udział w obrzędzie chrztu świętego, uczestniczymy w Eucharystii i słuchamy Słowa Bożego.