Powołanie do naśladowania świętych
Pytanie o świętość, propozycja wejścia na drogę ku świętości w dzisiejszym świecie brzmi ponoć archaicznie i mało zachęcająco. Jednak każdy czas ma swoich świętych, mało tego każdy czas potrzebuje świętych. Niektórych spośród przeogromnej rzeszy świętych znamy z imienia, a to za sprawą następców św. Piotra, którzy do chwały ołtarzy wynoszą co pewien kolejne postacie. Iluż jest więc świętych? Tych oficjalne przez Kościół beatyfikowanych i kanonizowanych pewnie jakoś można by było policzyć, choć i to zapewne byłoby arcytrudnym przedsięwzięciem. A pozostała rzesza bezimiennych świętych, tych anonimowych, nieoficjalnych?
Przyglądając się życiorysom świętych, szczególnie fragmentom traktującym o ich ludzkich przywarach, niedoskonałościach, widzimy i dla siebie nadzieję, że ta droga jest także dla nas. Konstytucja królestwa Bożego, jakimi są błogosławieństwa (por. Mt 5,3-12), to nie zasady, które mają być stosowane w jakiejś nieokreślonej przyszłości, a reguły dla tych, którzy drogą świętości pragną podążać.
Dzisiejszy świat potrzebuje świętych. Czyżby ich brakowało? Raczej nie! Takie rzesze cichych świętych poukrywane po naszych domach, ludzi, którzy na serio wzięli swoją przyjaźń z Chrystusem. Jak bardzo potrzeba by świat ich zobaczył. Potrzeba świętych rodziców, wychowawców, pracowników służby zdrowia, świętych rzemieślników, studentów, uczniów…także świętych polityków. Chodzi o świętość nie ukrytą w pieleszach domowych, ale taką prawdziwą świętość w dobrym stylu, która przemieni naszą codzienność, uczyni ją piękniejszą, z dobrymi zadami moralnymi, z szacunkiem dla każdego człowieka. Dzisiejsi święci, stańcie więc do apelu! Niech nasza ojczyzna świętymi się mierzy!
Ks. Andrzej Szopiński