Nie jesteśmy sami
Jezus, nauczając, wielokrotnie zaskakuje słuchaczy. Tak było w czasie Jego ziemskiego życia i jest teraz, gdy przemawia za pośrednictwem Kościoła.
Słowo Boże nie jest odpowiedzią na to, co chcielibyśmy usłyszeć, ale wyrazem troski o nas. Także jako słowo trudne do zrozumienia i przyjęcia.
Dzisiejsza Ewangelia zawiera podwójną zapowiedź. Pierwsza to obietnica, która napawa radością, a dotyczy Ducha Świętego: „Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku”. Nie jesteśmy zostawieni sami sobie. Dla wiary i życia zgodnie z jej zasadami mamy skuteczną pomoc z nieba. Duch Święty kontynuuje bowiem w nas dzieło Syna Bożego i daje siłę do świadectwa.
Natomiast druga zapowiedź może budzić niepokój. To zapowiedź prześladowań: „Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu”. Prześladowania w starożytności chrześcijańskiej, ale też w każdym czasie, są wynikiem nieznajomości Boga: „Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie”. Prześladowania uczniów Chrystusa niestety nie należą do przeszłości. W różnych miejscach na ziemi, choćby za posiadanie Pisma Świętego można trafić do więzienia, a nawet stracić życie. Statystyki są porażające. Co roku za wiarę umiera ok. 170 tysięcy chrześcijan, a 200 milionów jest brutalnie prześladowanych.
Dopóki żyjemy na ziemi, trwamy w wewnętrznym i zewnętrznym napięciu między otrzymanym darem i zadaniem do spełnienia. Chrystus umacnia i przygotowuje nas na czas próby: „To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze”. O pewnych sprawach lepiej wiedzieć wcześniej, aby właściwe się przygotować, kiedy nadejdą. Choć z drugiej strony nigdy nie będzie łatwo nadążyć za Jezusem i Jego nauczaniem. I tu powróćmy do pierwszej części dzisiejszej Ewangelii. Otrzymaliśmy Ducha Świętego, który sprawia, że nie jesteśmy zostawiani na pastwę losu. Każda chwila naszego życia może być wykorzystana jako inwestycja o nieprzemijającej wartości.
Ks. Janusz Chyła
2 maja – św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła
Św. Atanazy urodził się w 295 roku w Aleksandrii. Posiadał wszechstronne wykształcenie. W młodym wieku podjął życie w odosobnieniu na pustyni egipskiej, gdzie spotkał św. Antoniego Pustelnika, swego mistrza. Został wybrany na biskupa Aleksandrii w 328 r. Od początku pasterzowania towarzyszyły mu wielkie wyzwania.
Św. Bazyli nazwał go jedynym obrońcą Kościoła w czasach, kiedy szalał arianizm. Na Soborze Konstantynopolitańskim II (553), wobec papieża św. Wigiliusza, zaliczono św. Atanazego do nauczycieli Kościoła. Atanazy pozostawił po sobie traktaty. W ,,Żywocie św. Antoniego” dał podwaliny pod koncepcje życia zakonnego.
Papież Benedykt XVI na audiencji generalnej - przytoczył słowa z najbardziej znanego dzieła św. Atanazego , podkreślając ich znaczenie:
Najbardziej znanym dziełem doktrynalnym św. biskupa Aleksandrii jest traktat O Wcieleniu Słowa Bożego, boskiego Logosu, który stawszy się ciałem, stał się do nas podobny dla naszego zbawienia. W tym dziele Atanazy zawarł słowa, które nieprzypadkowo stały się bardzo znane: Słowo Boże «stało się człowiekiem, abyśmy my stali się Bogiem; On stał się widzialny w ciele, abyśmy mieli wyobrażenie o Ojcu niewidzialnym, i zniósł od ludzi przemoc, abyśmy odziedziczyli niezniszczalność» (54, 3). Przez swe zmartwychwstanie Pan zniweczył bowiem śmierć, niczym «słomę w ogniu» (8, 4). Główną ideą, która przyświecała wszystkim teologicznym zmaganiom św. Atanazego było właśnie przekonanie, że Bóg jest dostępny. I to nie Bóg drugiej kategorii, ale Bóg prawdziwy. A my poprzez komunię z Chrystusem możemy rzeczywiście zjednoczyć się Bogiem. On rzeczywiście stał się «Bogiem z nami»” ( Benedykt XVI, Audiencja Generalna 20.06.2007).
Anna Tusznio