„Jezus powiedział do swoich uczniów: Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.”
(Łk 11,5-13)
Może dzisiejszy fragment Ewangelii budzi w nas trochę mieszane uczucia. Przecież nieustannie o coś się modlimy, a nie zawsze nasza modlitwa jest skuteczna, przynajmniej w naszej ocenie. Może mamy też takie doświadczenie, gdy w sytuacji jakiegoś kryzysu w naszym życiu, szczególnie gorliwie o coś prosiliśmy dla siebie czy dla kogoś nam bliskiego, a jednak, jak to nieraz mówimy: „Bóg chciał inaczej”.
Jezus zachęca nas dzisiaj to wytrwałej i gorliwej modlitwy, kreśląc przed nami obraz Boga jako kochającego Ojca, który nieustanie pragnie obdarowywać swoje dzieci. Jednak należy podkreślić, że Jezus wskazuje nam iż tym, czego (a raczej „Kogo” ) tak naprawdę potrzebujemy, jest Duch Święty. To właśnie Duch Święty porządkuje nasze pragnienia i wewnętrzną hierarchię wartości. To dzięki łasce Ducha Świętego możemy w życiu odróżniać to, co naprawdę służy naszemu dobru od tego, co jest tylko pozornie dla nas pożyteczne, a następnie inwestować nasze działanie i naszą modlitwę w to, co jest dla autentycznie dobre, nie tylko w doczesności, ale przede wszystkim służy naszemu szczęściu wiecznemu.
ks. Krzysztof Malczewski
8 października – św. Pelagii
Pelagia pochodziła z Antiochii, była poganką. O jej nawrócenie modlił się biskup Nonnus, który otrzymał widzenie : ujrzał czarną gołębicę, która zanurzona przez Nonnusa w wodzie święconej – stała się czysta i biała. Pod wpływem nauczania biskupa o Sądzie Ostatecznym – Pelagia padła mu stóp i zapragnęła nawrócenia. Przyjęła chrzest święty i rozdała cały majątek dla potrzebujących. Podjęła pokutę na pustelni na Górze Oliwnej. Zmarła ok. 457 r.
Anna Tusznio