Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”.
Mam być jak dziecko? To znaczy jaki? Mam przyjąć Królestwo Bożej jak dziecko? To znaczy jak? Przecież są różne dzieci – szczere i skryte, grzeczne i te mniej, przebiegłe i prostolinijne. Wydaje się jednak, że najważniejszą cechą dziecka, która przekłada się na nasze życie to całkowita zależność od Ojca. Wszystko co mam, od Niego pochodzi. Dach nad głową, ubranie, poczucie bezpieczeństwa, jedzenie, wzór postępowania. Wszystko mam od Niego. I nie chodzi o to, by tylko mieć tego świadomość, ale by tym żyć… A my boimy się Ojca, choć jest najlepszym z ojców. Próbujemy zasługiwać na miłość i nie podpaść, by nie stracić tego, co już otrzymaliśmy, przynajmniej w obietnicy. Co musi zrobić dziecko, czym zasłużyć sobie na ubranie, dach nad głową? Czym musi się wykazać, by dostać posiłek? A jeśli podpadnie? Wyrzuca się je z domu? Nie karmi? A zachowujemy się tak, jak gdyby Bóg, najlepszy z ojców miał tak postąpić…
ks. Radosław Karczewski
4 października – św. Franciszka z Asyżu
Św. Franciszek urodził się w Asyżu w 1182 roku w rodzinie bogatego handlarza tkanin. Jako młodzieniec wybijał się na pierwszy plan podczas zabaw, uczt. Odznaczał się wrażliwością, lubił poezję, muzykę. Dążył do zdobycia pasa rycerskiego. W latach 1204 – 1205 przeszedł kryzys duchowy. Sam Franciszek pisał w swoim Testamencie o strachu i obrzydzeniu jakich doznawał na widok nędzy, cierpienia, śmierci, które były streszczeniem obrazu trędowatych. W tym czasie miało miejsce tajemnicze wydarzenie związane z wizytą w rozpadającym się kościółku św. Damiana za murami Asyżu, w czasie którego Ukrzyżowany przemówił do niego. Oddał się żarliwie życiu w ubóstwie i miłości, opiekując się chorymi i odbudowując sypiący się kościół. Mieszkał najpierw w lasach, później w dolinie koło kaplicy Matki Boskiej Anielskiej, zwanej ,,Porcjunkulą”. Zrzekł się ojcowskiego dziedzictwa i rozpoczął wędrówkę. Zapragnął żyć według Ewangelii i głosić pokutę i nawrócenie. Ta decyzja została ugruntowana 24 lutego 1208 r. podczas czytania Ewangelii o rozesłaniu uczniów, kiedy uderzyły go słowa: "Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski" (Mt 10, 10). Odnalazł swoją drogę życia. Zrozumiał, że chodziło o budowę trudniejszą - odnowę Kościoła targanego wewnętrznymi niepokojami i herezjami.
Z czasem jego towarzysze zabaw poszli za nim. Stali się pierwszymi członkami wolnej fraternitas – osób świeckich oddających się ubóstwu, życiu wspólnemu i miłości. W 1210 stowarzyszenie zostało uznane i uprawomocnione przez papieża Innocentego III. W 1212 roku została zapoczątkowana też gałąź żeńska z Klarą Offreduccio i innymi towarzyszkami, które wybrały drogę doświadczenia klauzury.
W 1223 roku udał się do małej wioski umbryjskiej Greccio, gdzie świętował Boże Narodzenie., wprowadzając pewnego rodzaju święte przedstawienie. Dało ono początek szopki. Przechodząc długi czas choroby w klasztorze św. Damiana – napisał wzniosłe dzieło poetyckie,, Pieśń stworzenia”, w której wychwala Boga za wszelkie stworzenie , nazywając je braćmi i siostrami.
Pochwalony bądź, Panie
Z wszystkimi Twoimi stworzeniami,
A przede wszystkim z naszym bratem słońcem,
Które dzień daje, a Ty przez nie świecisz.
Ono jest piękne i promieniste,
A przez swój blask
Jest Twoim wyobrażeniem, o Najwyższy!
We wrześniu tamtego roku udał się na La Vernę, skałę apenińską w paśmie Casentino, między Toskanią a Romanią. Tam odbył długi post i otrzymał stygmaty – 14 września w dniu Podwyższenia Krzyża Świętego. Po pobycie w Sienie, Cortonie, gdzie napisał Testament dotyczący Reguły. Następnie udał się do Asyżu, zatrzymując się u stóp miasta - w Porcjunkuli.
Zmarł o zachodzie słońca 3 października 1226 roku. Został kanonizowany w 1228 roku.
Anna Tusznio