91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Czwartek, 21.11.2024 r.
Imieniny: Albert, Janusz, Konrad

Premiera: 29.09.2014r.
Label: Naive

Świętująca w zeszłym roku jubileusz pięćdziesięciolecia swojej kariery scenicznej - Marianne Faithfull, zaprezentowała nowy i zarazem jeden z najbardziej udanych albumów w swojej karierze, zatytułowany "Give My Love To London".


Jego producentami są Rob Ellis i Dimitri Tikovoi. "Znałam Roba, bo wcześniej pracował ze mną przy płycie „Before The Poison”, którą współprodukował razem z Polly Harvey" – mówi Faithfull. "Więc zwróciłam się do niego, a potem poznałam Dimitriego. Rob chciał pracować z Dimitrim, więc oczywiście zgodziłam się". Marianne podkreśla, że niezwykle ważną postacią dla tej płyty był także Flood (U2, Depeche Mode), który odpowiadał za zmiksowanie całości. "Ta płyta nawet w połowie nie brzmiałaby tak jak brzmi, gdyby Flood nie był w to zaangażowany". Wśród muzyków towarzyszących Marianne na płycie znaleźli się: gitarzysta Portishead Adrian Utley, klawiszowiec Ed Harcourt, Rob Ellis na perkusji oraz Dimitri Tikovoi na basie. W sesji nagraniowej wziął także udział kwartet smyczkowy oraz goście specjalni: Warren Ellis i Jim Sclavunos (Nick Cave And The Bad Seeds).

Jak mówi sama artystka, duży wpływ na nowy album, miał wypadek, jakiemu latem 2013 roku uległa w Los Angeles. "Złamałam kręgosłup i przez sześć czy siedem miesięcy nie mogłam się ruszać. Miałam dużo czasu, by zastanawiać się nad ważnymi rzeczami. I dzięki temu powstały tak dobre piosenki. Poza tym w tamtym czasie dużo czytałam. Tysiące książek! To było jedyne, co mogłam robić. I z lektur również czerpałam inspirację. Wśród tych lektur była "Biegnąca z wilkami" Clarissy Pinkoli Estes, która zainspirowała utwór "Wolf Mother". Tę piosenkę zainspirowały dwie rzeczy. Z jednej strony „Biegnąca z wilkami”, z drugiej „Księga dżungli”. Złożyłam te dwie opowieści w jedną, nawet chyba bardziej czerpiąc z „Księgi dżungli”. To wynikało z tego okresu introspekcji. Te myśli o wilkach chodziły mi po głowie wcześniej, a książki pozwoliły mi tylko znaleźć formę wyrażenia tych myśli. Ta piosenka jest o różnicach pomiędzy ludźmi, a wilkami. Wilki jedzą tylko to, co potrzebują, nie zabijają dla przyjemności. A to jak zachowują się w tej kwestii ludzie, napawa mnie obrzydzeniem. O tym jest ta piosenka. Dałam głos wilkowi, który jest we mnie".
 
Marianne jest odpowiedzialna za większość tekstów, do których muzykę skomponowali tak wyjątkowi artyści jak: Nick Cave czy były lider Pink Floyd Roger Waters, a także Pat Leonard, Tom McRae i Steve Earle. Cave jest odpowiedzialny za "Victorian Holocaust" oraz razem z Marianne jest autorem "Deep Water". "Nick jest jednym z najlepszych autorów tekstów na świecie" – mówi Faithfull. "Ja jednak nie komponuję muzyki i mogę pracować tylko z ludźmi, których naprawdę znam i lubię. Dlatego wielokrotnie pracowałam z Nickiem. Jesteśmy od dawna bardzo dobrymi przyjaciółmi". W podobnym tonie wypowiada się na temat Rogera Watersa, który dostarczył jej lekko psychodeliczny utwór "Sparrows Will Sing". "Roger Waters jest jednym z moich najbliższych przyjaciół. Dał mi ten utwór już jakiś czas temu. Uznał, że to nie jest coś, co chciałby sam nagrać, ale idealnie pasuje do mnie. I to prawda".

Na płycie "Give My Love To London" znalazła się także piosenka "Falling Back", którą Marianne skomponowała razem z Anną Calvi, artystką będącą jednym z największych objawień ostatnich lat. "Zasugerował mi to Rob Ellis. Nagrywał płytę z Anną. Uwielbiam ją, uważam że jest jedną z najbardziej utalentowanych wokalistek w tej chwili... Spędziłyśmy razem wspaniały czas. Przyjechała do mnie do Paryża, usiadłyśmy przy stole i przygotowałyśmy razem tę piosenkę".

Za najbardziej przełomowy w karierze Marianne Faithfull uznaje się album "Broken English" z 1979 roku. "Po raz pierwszy pozwolono mi wówczas – a może odważyłam się sama – być sobą. Wcześniej starałam się dostosować. Oczywiście płyty, które nagrałam jako dziewczyna, były piękne, ale to nie byłam ja. Kiedy miałam siedemnaście lat, bardziej przypominałam siebie z płyty „Broken English”, niż tę z wczesnych nagrań.
Jesienią Marianne świętując swój jubileusz, ruszyła w trasę koncertową, jednak jak sama przyznaje, woli skupić się na promocji swojej nowej płyty, niż oglądać się wstecz".