- Szczegóły
W gmachu Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie 5 lutego rozpoczęły się czterodniowe rekolekcje dla kapłanów.
- Szczegóły
Gościem cyklicznej audycji w Radiu Głos "Rozmowa Dnia" byli dziś 6 lutego 2024r., Monika i Arkadiusz Świerczyńscy- doradcy Życia Rodzinnego w parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Świeciu. Małżeństwo podzieliło się z nami swoimi odczuciami po nawiedzeniu w diecezji pelplińskiej relikwii błogosławionej rodziny Ulmów.
- Szczegóły
W rocznicę trzęsienia ziemi, jakie dotknęło Syrię, Papieskie Stowarzyszenie Pomoc
Kościołowi w Potrzebie upomina się o cierpiących mieszkańców kraju. „Ci ludzie nie są
winni dramatu, z jakim przyszło im się mierzyć” – mówi ks. prof. Waldemar Cisło.
Noc rozdarł przeraźliwy krzyk. Drzwi otworzyły się same. Podłoga i ściany zaczęły się trząść.
Czasu było niewiele. Budynek w każdej chwili mógł runąć. Syryjczycy, w obawie o własne
życie, porzucili wszystko. Nie mieli chwili na zastanowienie. Nie myśleli o zimnie; o tym, co
zabrać z domu. Chcieli ratować życie, swoje i najbliższych. Ta noc, pełna bólu i przerażenia,
zostanie już z nimi na zawsze. Siostra Annie Demerjian, pracująca w Aleppo, kiedy wracała
pamięcią do tego, co wydarzyło się 6 lutego, podkreśliła, że „jedna minuta była silniejsza od
całej wojny”.
„6 lutego mija rok od jednej z najtragiczniejszych dat w najnowszej historii Syrii” – mówi ks.
prof. Waldemar Cisło. Przypomina, że trzęsienie ziemi, jakie dotknęło wtedy kraj, pochłonęło
dziesiątki tysięcy ofiar, jednak – w przeciwieństwie do sąsiedniej Turcji – wieloletnia wojna
obnażyła słabość zrujnowanego państwa. „Jak mówili nam Syryjczycy, dłońmi wydrapywali
spod gruzów ludzi, których jęki słyszeli” – zauważa dyrektor sekcji polskiej PKWP.
W rocznicę tragicznych wydarzeń Pomoc Kościołowi w Potrzebie upomina się o cierpiących
mieszkańców kraju. Ks. prof. Cisło przypomina, że w marcu minie 13 lat od kiedy Syria
pogrążona jest w wojnie. „Nie znudźmy się pomocą. Ci ludzie nie są winni temu, że wojna
trwa tak długo. Niestety, konflikty w Gazie i na Ukrainie sprawiają, że media zapominają o
tym, co dzieje się w Syrii. 13 lat wojny to 13 lat niewinnego cierpienia” – zauważa
wykładowca UKSW.
PKWP zareagowała na ubiegłoroczne trzęsienie ziemi poprzez uruchomienie specjalnej
zbiórki. Z pieniędzy, jakie przekazali Polacy, sfinansowany został zakup mleka w proszku dla
potrzebujących. Z inicjatywy ks. prof. Cisło m.in. do Aleppo ruszyły transporty z pomocą
humanitarną. Wypełnione po brzegi ciężarówki zawiozły do kraju tysiące sztuk ubrań, a także
żywność i środki czystości, by zapobiec chorobom, na jakie narażeni są ludzie, gdy żyją w
katastrofalnych warunkach.
„To, co zrobiliśmy jako Polacy, nie zamyka się tylko w pomocy materialnej. To
obdarowywanie nadzieją, że w dalekiej Polsce ktoś pamięta o tragedii Syryjczyków” –
zaznacza dyrektor sekcji polskiej PKWP.
Potwierdzają to słowa Alissar, młodej kobiety z Aleppo, która na miejscu zajmowała się
rozdzielaniem polskiej pomocy. Przekonywała, że Syria chce opowiedzieć innym historię
swojego cierpienia. „Każdy kamień tutaj opowiada o wytrwałości ludzi: w czasie kryzysu,
wojny i teraz w czasie trzęsienia ziemi” – mówiła w rozmowie z ks. prof. Waldemarem Cisło.
Wykładowca UKSW towarzyszył mieszkańcom kraju w Wielki Czwartek. Przekazał im
ryngraf z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej. Pomoc Kościołowi w Potrzebie
pamiętała o Syrii w trakcie Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym, poprzez który w
ubiegłym roku modlitwą i wsparciem materialnym objęty został cały Bliski Wschód, w tym
Liban i Ziemia Święta.
„Kontynuujmy tę modlitwę. Niech w trakcie nadchodzącego Wielkiego Postu w naszych
intencjach pojawi się postanowienie modlitwy w intencji pokoju” – zauważa ks. prof. Cisło.
Dyrektor sekcji polskiej PKWP przypomina dramatyczny apel syryjskich biskupów, którzy w
lipcu ubiegłego roku mówili o konsekwencjach sankcji nałożonych na ich kraj. Wskazywali,
że pogłębiają one biedę, pozbawiają chorych leków i ograniczają pomoc humanitarną. Apel w
tej sprawie przekazali w trakcie spotkania z przedstawicielami rządu Włoch,
zorganizowanego przy udziale Pomocy Kościołowi w Potrzebie. Syryjskich chrześcijan
reprezentował wtedy m.in. arcybiskup Homs Jacques Mourad, przed laty więzień terrorystów.
Biuro Prasowe PKWP Polska
- Szczegóły
3 lutego do Pelplina przybyli z całej diecezji doradcy życia rodzinnego.
- Szczegóły
W sobotę, 3 lutego w Bazylice Katedralnej w Pelplinie biskup diecezjalny Ryszard Kasyna przewodniczył mszy św. kończącej peregrynację relikwii Rodziny Ulmów w Diecezji Pelplińskiej.
- Szczegóły
W piątek, 2 lutego w Bazylice Katedralnej w Pelplinie miały miejsce obchody Dnia Życia Konsekrowanego.
- Szczegóły
Gościem poranka w Radiu Głos w piątek, 2 lutego był ks. kan. dr Sławomir Ałaszewski, diecezjalny duszpasterz rodzin w diecezji pelplińskiej.
- Szczegóły
By się utrzymać haftują i wypiekają hostie. Praca jest częścią ich codzienności. Zdarza
się, że wymaga nietypowych umiejętności, nawet korzystania z piły łańcuchowej, gdy
trzeba przyciąć drzewa. Siostry kontemplacyjne opowiadają o życiu za murami
klauzury. „Robimy wszystko, by ocalić naszą modlitwę” – mówią w rozmowie z
Papieskim Stowarzyszeniem Pomoc Kościołowi w Potrzebie, które wspiera je poprzez
kampanię „Cicha i wierna obecność”.
Dzień rozpoczynają po godz. piątej. Mogą wstać później, jeśli w nocy czuwały przy
Najświętszym Sakramencie, choć nie oznacza to dla nich spania do południa. W klasztorze
sióstr klarysek od Wieczystej Adoracji w Pniewach Chrystus Eucharystyczny jest sercem
wspólnoty. To On wyznacza rytm dnia, bo siostry zmieniają się na trwającej adoracji.
„Adoracja jest pierwszorzędna. Trwa cały czas” – mówi siostra Weronika.
We wspólnocie najważniejsze jest dziękczynienie, co ma związek z początkami
zgromadzenia, gdy jego założycielkę silnie poruszyło pytanie Jezusa po tym jak uzdrowił
dziesięciu trędowatych: „Gdzie pozostałych dziewięciu?”. Koniec czuwania przed
Najświętszym Sakramentem nie oznacza wcale przerwy w budowaniu relacji z Panem. W
klasztorze jest Msza św., sięganie po brewiarz czy medytację. Siostrom najczęściej
towarzyszy milczenie. Czas, w którym można je przerwać, nazywany jest tutaj rekreacją. „Po
obiedzie siostry mogą swobodnie porozmawiać, a kolejną okazję do tego mają po kolacji” –
wyjaśnia siostra Weronika.
Na ogromne znaczenie codziennej modlitwy podejmowanej w żeńskich zakonach
klauzurowych uwagę Pomocy Kościołowi w Potrzebie zwrócił bł. kard. Stefan Wyszyński.
Prymas, pytany o potrzeby Kościoła w Polsce, wskazał na oczekujące wsparcia siostry.
Obawiał się, że nie przetrwają one trudnych czasów komunizmu. „Zniszczono zakony
całkowicie w Czechach i na Węgrzech. (…) Jeżeli życie zakonne w Polsce zachowuje
wspólnoty, to jest naprawdę jakieś wielkie Miłosierdzie Boże” – mówił w 1957 roku.
„Wtedy zainicjowana została trwająca blisko 70 lat akcja pod hasłem +Cicha i wierna
obecność+. Docieramy przez nią do żeńskich zakonów klauzurowych w całej Polsce” –
wyjaśnia ks. prof. Waldemar Cisło z Pomocy Kościołowi w Potrzebie. Zauważa, że wsparcie
odpowiada na potrzeby sióstr, które – choć podejmują pracę – nie są w stanie utrzymać się
same.
„Dokładając wszelkich starań i mając nawet dość młodą wspólnotę, jesteśmy w stanie zarobić
na 1/4 naszego utrzymania, a wszystko inne otrzymujemy w darze” – wyjaśnia siostra Teresa
z klasztoru sióstr karmelitanek w Gnieźnie. Od razu kieruje myśli ku ofiarodawcom, także w
stronę Pomocy Kościołowi w Potrzebie. W klasztorze jest pracownia haftu. Powstają w niej
ornaty, stuły i sztandary. Siostry spędzają w niej po kilka godzin dziennie, jednak
najważniejsza jest dla nich modlitwa. „Dlatego trzeba gdzieś tę pracę wcisnąć” – wyjaśnia M.
Maria Magdalena. Do pracowni można zgłosić się między godz. 9 a 12 i popołudniu, po godz.
15.
„Haft wykonuje maszyna, ale żeby wiedziała, co ma zrobić, to trzeba ją obsłużyć. Trzeba też
sobie wyobrazić, co będzie wyhaftowane, podobierać różne kolory” – zauważa siostra Teresa.
Wyjaśnia, że w jej wspólnocie jest mnóstwo talentów. „Każda z nas może rozwijać skrzydła”
– dodaje.
Codzienne obowiązki to – obok haftu i kuchni, w tym np. obierania ziemniaków – pielęgnacja
ogrodu, gdzie siostra Teresa potrafi wykonywać nietypowe zadania. „Jestem w stanie
pracować piłą łańcuchową, nawet na wysokości. Robiłam to przez wiele lat” – podkreśla.
Dźwiganie kawałków drewna, kopanie w ogrodzie, a nawet koszenie trawy, wykraczają już
poza możliwości sióstr, dlatego na miejscu pomaga im pracownik.
Zajmowanie się domem, czyli sprzątanie, gotowanie, szycie, pranie, nie może przesłonić
siostrom tego co najważniejsze. Istotą ich powołania – jak wyjaśnia M. Maria Magdalena –
jest spotkać się z Jezusem w każdym wydarzeniu. „To musi być nasz pomysł, w jaki sposób
będę chciała z Nim być, kiedy haftuję, pracuję przy komputerze albo tnę drzewa. Każda
sytuacja jest przestrzenią, żeby spotkać się z Panem” – podkreśla.
Podobne zadania na co dzień podejmują siostry klaryski od Wieczystej Adoracji mieszkające
w Pniewach. „Mamy niewielką hafciarnię” – zaznacza siostra Weronika. W klasztorze można
zamówić ornaty, ale też świeckie sztandary. Zdarza się, że ktoś jest zainteresowany zakupem
obrusów. Codzienna troska o dom wiąże się ze sprzątaniem, a latem dużej uwagi wymaga
ogród. „Jest dość spory, latem jest tam dużo pracy” – podkreśla siostra Weronika.
Ks. prof. Waldemar Cisło wyjaśnia, że Pomoc Kościołowi w Potrzebie, dla którego bł. kard.
Stefan Wyszyński jest wyjątkowym patronem, dostrzega za nim ogromną wartość klauzury i
modlitwy, jaka codziennie jest podejmowana za jej murami. „Siostry podejmują pracę, są w
stanie znaleźć na nią kilka godzin dziennie, ale to za mało, by sprostać potrzebom” – zauważa
wykładowca UKSW.
„Wszystko robimy, żeby ocalić naszą modlitwę, nasze bycie przed Jezusem” – wyjaśnia
przełożona karmelitanek z Gniezna M. Maria Magdalena. By uratować modlitwę sióstr
kontemplacyjnych Pomoc Kościołowi w Potrzebie przekazywała im środki na codzienne
życie, a także finansowała m.in. remonty czy zakup odpowiednich maszyn, np. do wypiekania
hostii. „Potrzebujemy modlitwy sióstr, dlatego chcemy zrobić dla nich więcej” – mówi ks.
prof. Cisło.
/Biuro Prasowe PKWP Polska/