91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Sobota, 23.11.2024 r.
Imieniny: Adela, Felicyta, Klemens

Misja, która została mi powierzona, z Bożą pomocą została doprowadzona do końca - tak w 7 lat po kanonizacji Jana Pawła II mówi ks. dr Sławomir Oder, postulator procesów beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego papieża-Polaka.

Jako swoiste dopełnienie blisko 9-letniej misji duchowny traktuje starania o wyniesienie na ołtarze rodziców Karola Wojtyły.
27 kwietnia 2014 roku przeszedł do historii Kościoła katolickiego. Papież Franciszek ogłosił świętymi dwóch swoich poprzedników - Jana XXIII i Jana Pawła II. Dla ks. Sławomira Odera był to szczególny moment, zarówno w aspekcie osobistym, jak i kościelnym.

"Na początku tego procesu Ojciec Święty Benedykt XVI udzielił mi wyraźnej wskazówki - proszę pracować szybko, ale pracować dobrze. Miałem świadomość tego dnia, że nie zawiodłem oczekiwań, które zostały wyrażone w tych słowach przez Ojca Świętego" - wspominał postulator procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II.

Ks. dr Sławomir Oder ocenił, że kult papieża-Polaka rozwija się od pierwszych dni po jego śmierci i widać to było już w Rzymie w dniach poprzedzających pogrzeb. "Sam pogrzeb był niezwykłym wydarzeniem, wyjątkowym w historii ludzkości. Od tego dnia do grobu Jana Pawła II nieustannie napływały pielgrzymki ludzi, którzy tam prosili przez jego wstawiennictwo o potrzebne łaski" - mówił dla portalu polskifr.fr ks. Oder.

Duchowny jest przekonany, że kult św. Jana Pawła II okaże się silniejszy od ataków na jego osobę i dziedzictwo. Jak przypomniał, już sam Jezus mówił świętemu Piotrowi, że bramy piekielne nie przemogą Kościoła. "Głos Jana Pawła II, który wybrzmiewa przez jego nauczanie i przez fakt kultu, którym jest otaczany przez ludzi, miłość, którą jemu okazują - ten głos pozostaje głosem pobudzającym nasze sumienia i jako głos proroczy będzie zawsze znajdował kontestację ze strony tych niepodzielających w ogóle idei Kościoła i chrześcijaństwa" - uważa ks. dr Sławomir Oder.

Honorowy prałat domu papieskiego jest również postulatorem w procesie beatyfikacyjnym rodziców Karola Wojtyły - Karola i Emilii. "To jest piękny przykład tej świętości rodziny, która stanowi niejako humus, na którym rodzi się, dojrzewa świętość kolejnego pokolenia" - podkreślił duchowny. W jego ocenie nie tylko rodzice przyszłego papieża są kandydatami godnymi tego, by Kościół zastanowił się nad ich świętością.

W tym kontekście ks. Oder wskazuje również na postać starszego brata Karola - Edmunda Wojtyły. Zmarły w wieku 26 lat lekarz zaraził się nieuleczalną wówczas szkarlatyną, niosąc pomoc chorej pacjentce. "Przesłanie jego życia i śmierci wpisuje się niejako w kontekst czasu pandemii, w którym żyjemy (...) Nie przesądzając niczego, ale patrząc także na życie Edmunda, można by pomyśleć, że jest to niejako przykład takiego heroizmu, którego potrzebujemy dziś" - zauważył ks. dr Sławomir Oder.

kd/polskifr.fr / Paryż

 

--------------------------------------------

 

Dziś przypada 7. rocznica kanonizcji Jana Pawła II. Z tej okazji publikujemy wybór faktów, opinii i anegdot z życia papieża Wojtyły dotyczących świętości.
Jako biskup krakowski Karol Wojtyła bardzo mocno akcentował myśl, że do świętości powołany jest każdy człowiek. Przekonaie to wcielił w czyn jako papież, wynosząc na ołtarze rekordową liczbę osób, w tym wielu świeckich. „Siła chrześcijaństwa jest w tym powszechnym świadectwie. Dążymy do tego, ażeby ono było powszechne, ażeby nikt się z tego świadectwa nie wyłączał, mówiąc, że to jest tylko zadanie tamtych: naszego proboszcza, naszego wikarego, naszego biskupa. A to jest również zadanie twoje – ojcze, matko, chłopcze, dziewczyno, siostro, bracie” – mówił w kazaniu w 1975 roku.

Jan Paweł II ogłosił błogosławionymi i świętymi więcej osób aniżeli wszyscy jego poprzednicy razem wzięci. Podczas 148 beatyfikacji ogłosił 1343 błogosławionych, a 51 kanonizacji pod jego przewodnictwem dało Kościołowi 482 świętych.

Papież beatyfikował 160 Polek i Polaków oraz ogłosił świętymi 11 osób z Polski (5 osób znajduje się w obu grupach).

Podczas wizyt w Ojczyźnie Jan Paweł II często przywoływał postacie polskich błogosławionych, świętych czy kandydatów na ołtarze – królowej Jadwigi, o. Maksymiliana Kolbe, Brata Alberta, ks. Jerzego Popiełuszki i prymasa Stefana Wyszyńskiego. Analitycy tych wystąpień zwracają uwagę, że papieżowi chodziło o pokazanie przykładów ewangelicznego heroizmu i radykalizmu chrześcijańskiego oraz silne pragnienie, by – jak to ujęła pewna badaczka – Polacy „potraktowali świętość poważnie”.

Jednym z najbardziej zdumiewających i inspirujących duchowo i intelektualnie decyzji tego pontyfikatu była kanonizacja siostry Benedykty od Krzyża (Edyty Stein) dokonana 11 października 1998 r. Niezwykła była też droga, jaką przebyła ta kobieta (za życia, ale i po śmierci). Edyta Stein, Żydówka znakomicie zapowiadająca się filozofka przyjmuje chrzest, przywdziewa karmelitański habit. Ginie w komorze gazowej w Oświęcimiu. 46 lat później zostaje świętą Kościoła katolickiego...

Postacią Edyty Stein interesował się Karol Wojtyła na długo przed wyborem na papieża. Fascynowało go „jej niezwykłe życie, jej tragiczne losy w komponowane w historie milionów innych bezbronnych ofiar naszej epoki – wspominał już jako papież. – Ofiara systemu hitlerowskiego, uczennica Edmunda Husserla, zakonnica – prawdziwie niezwykły «przypadek ludzki»”.

Polski papież, który wielokrotnie medytował nad złem XX wieku w miejscu kaźni o. Maksymiliana w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w Auschwitz, 10 października 1982 r. ogłosił go – jako męczennika za wiarę – świętym. André Frossard nazwał o. Kolbe „świętym z otchłani”.

To był jeden z najradośniejszych dni Jana Pawła II: 30 kwietnia 2000 r. kanonizował w Rzymie s. Faustynę Kowalską. Jeszcze jako metropolita krakowski abp Karol Wojtyła przyczynił się do wszczęcia procesu beatyfikacyjnego apostołki Bożego Miłosierdzia (choć przez całe lata obowiązywał wydany przez Stolicę Apostolską zakaz propagowania jej „Dzienniczka”). Siostra Faustyna została w Rzymie beatyfikowana (1993) a następnie kanonizowana.

Podczas ogłaszania świętą s. Faustyny, papież powiedział, że jej „orędzie o łaskawej miłości Boga, który pochyla się nad każdą ludzką biedą, niech będzie dla każdego niewyczerpanym źródłem nadziei i wezwaniem do czynnego okazywania miłosierdzia braciom”.

Pierwszą w dziejach beatyfikowaną i kanonizowaną Sudanką była Józefina Bakhita (1869/70-1947). Wielokrotnie sprzedawana na targach niewolników, trafiła ostatecznie do Włoch, gdzie przyjęła chrzest i wstąpiła do zakonu. Zmarła w opinii świętości. Jan Paweł II ogłosił ją świętą 1 października 2000 r.

Podczas specjalnego Ekumenicznego Wspomnienia Świadków Wiary XX wieku (7 maja 2000 r.) w rzymskim Koloseum, a więc w symbolicznym miejscu męczeństwa, Jan Paweł II wspominał wszystkich, którzy w wieku totalizmów oddali życie radykalnie poświęcając się Chrystusowi. Papież wezwał do zachowania pamięci o nich przez następne wieki i stulecia, a na zakończenie uroczystości prosił Boga także o miłosierdzie dla prześladowców.

Podczas wizyty w Fatimie papież ogłosił błogosławionymi Franciszka i Hiacyntę Marto – dwoje pastuszków, którym w 1917 r. objawiła się Matka Boża. Na ołtarze wyniesione zostały dzieci, co wzbudziło wątpliwości niektórych znawców przedmiotu, którzy uważali, że w odniesieniu do nich nie sposób mówić o świadomych świadectwach wiary i heroiczności cnót. Papież był innego zdania, ponadto jak dowiódł proces beatyfikacyjny, to właśnie wstawiennictwu Franciszka i Hiacynty wyleczenie z trwającego 40 lat paraliżu zawdzięcza Portugalka Maria Emilia dos Santos, uzdrowiona w 1989 r.

O Janie XXIII mówiono „Papież Dobroci”, a także: „Dialogu”, „Uśmiechu”„Soboru”. Jan Paweł II beatyfikuje go 3 września 2000 r. a Kościół i cały świat nie mają wątpliwości, że Angelo Giuseppe Roncalli i Karol Wojtyła są ludźmi bardzo sobie bliskimi. Zostaje to niejako przypieczętowane faktem ich wspólnej kanonizacji. Uroczystość, której przewodniczył papież Franciszek miała miejsce 27 kwietnia 2014 r. w Watykanie.

Kanonizacją, która zgromadziła w Rzymie najliczniejszą rzeszę wiernych (ponad 300 tysięcy) było ogłoszenie świętym o. Pio (16 czerwca 2002 r.). Słynny kapucyn zmarł w 1968 r., w kilka godzin po tajemniczym zniknięciu z jego rąk, stóp i boku stygmatów, które nosił przez pół wieku. Żył 81 lat, przeżył dziewięć pontyfikatów. „Życie i misja Ojca Pio świadczą, że trudności i cierpienie, jeżeli przyjmie się je z miłości, przekształcają się w uprzywilejowaną drogę do świętości, która prowadzi ku większemu dobru, znanemu tylko Panu” – powiedział papież.

Kanonizacja założyciela Opus Dei, ks. Jose Marii Escrivy de Balaguera (6 października 2002 r.), jednej z najbardziej znanej i wzbudzającej najgorętsze spory postaci Kościoła, miała przybliżać prawdę o powszechnym wezwaniu do świętości. „To nie jest paradoks, lecz zawsze aktualna prawda: owocność apostolstwa leży nade wszystko w modlitwie i w intensywnym i stałym życiu sakramentalnym. Oto w gruncie rzeczy tajemnica świętości i prawdziwego powodzenia świętych” – powiedział papież. „Droga” – najsłynniejsza książka założyciela organizacji nazywanej złośliwie „kościelną masonerią” – rozeszła się dotychczas w nakładzie ponad 4 mln egzemplarzy.

Podczas niezwykłej uroczystości w Warszawie w 1999 r. Jan Paweł II beatyfikował 108 polskich męczenników – ofiary II wojny światowej. W tej grupie byli zarówno biskupi, księża, zakonnicy i zakonnice jak i osoby świeckie. Po latach wspominał: „Wymowna jest ta jedność w wierze, w miłości i w męczeństwie pomiędzy pasterzami i owczarnią zgromadzoną wokół krzyża Chrystusa”.

Święci i błogosławieni, wyniesieni na ołtarze przez papieża Wojtyłę, wywodzą się z najróżniejszych krajów wszystkich kontynentów. „Geografia świętości znacznie się rozszerzyła. Z «europejskiej» stała się coraz bardziej «światowa» – zauważał kard. Jose Saraiva Martins, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. – Oznacza to, że świętość rozwija się w każdym miejscu na ziemi oraz że nie zna granic: geograficznych, rasowych, kulturowych lub społecznych”.

Papież niejednokrotnie zwracał uwagę, że naznaczony złem nazizmu i komunizmu XX wiek, wydał rzeszę męczenników, i że systemy totalitarne, które zdominowały Europę, przysporzyły Kościołowi świętych. „Epoka obozów koncentracyjnych, obozów śmierci, obok monstrualnego holocaustu Żydów wydała także autentycznych świętych katolickich i prawosławnych, a także wśród protestantów – prawdziwych męczenników”. Papież przypominał świadectwo m.in. o. Maksymiliana Kolbe, Edyty Stein czy męczenników wojny domowej w Hiszpanii.

Dokonując w końcu XX wieku bilansu tego stulecia w kontekście prześladowań jakie spotkały wierzących w Chrystusa ze strony totalitarnych reżimów, papież porównał ich okrucieństwa z krwawymi prześladowaniami chrześcijan pierwszych wieków. Cytując słynne słowa Tertuliana (rzymskiego teologa z przełomu II i III wieku), iż „krew męczenników jest posiewem chrześcijaństwa” papież stwierdził, że „u kresu drugiego tysiąclecia Kościół znowu stał się Kościołem męczenników”, którzy w różnych częściach świata do końca świadczyli o Chrystusie.

O niezwykłym dynamizmie beatyfikacyjnym papieża Wojtyły wspomina specjalny dokument, zwany rogito, a opisujący w skrócie życiorys i najważniejsze dokonania zmarłego papieża: „Nadał niezwykły impuls kanonizacjom i beatyfikacjom, by ukazać niezliczone przykłady świętości w naszych czasach, by były wzorem do naśladowania dla ludzi naszych czasów. Ogłosił doktorem Kościoła świętą Teresę od Dzieciątka Jezus”.

Ostatnie zdanie rogito, dokumentu, który stanowi przesłanie dla przyszłych pokoleń o papieżu Wojtyle, brzmi: „Jan Paweł II pozostawił wszystkim niezwykłe świadectwo pobożności, świętego życia i powszechnego ojcostwa”.

Wielka rzesza osób beatyfikowanych przez Jana Pawła II to męczennicy za wiarę. Papież zachęcał lokalne Kościoły na wszystkich kontynentach do przypominania świadectw takich postaci, aby następnie mogły stać się wzorem dla wszystkich wierzących. „Z psychologicznego punktu widzenia męczeństwo jest najwymowniejszym dowodem prawdziwości wiary, która może nadać ludzkie oblicze nawet najbardziej gwałtownej śmierci i ujawnia swe piękno podczas najokrutniejszych prześladowań” – pisał w bulli ogłaszającej Wielki Jubileusz Roku 2000.

„Jan Paweł II pokazał, że świętość nie jest pojęciem abstrakcyjnym, należącym do przeszłości i zarezerwowanym dla wybranych - mówił w wywiadzie dla KAI w 2010 r. ówczesny Prymas Polski abp Józef Kowalczyk. - On pokazał, że święci są wśród nas. Czynił to poprzez liczne kanonizacje i beatyfikacje, ale także poprzez przykład własnego życia. Był niezwykle konsekwentny i odważny w dążeniu do osobistej świętości. Ta odwaga przejawiała się przede wszystkim w jego codziennej postawie i wierności wartościom, które głosił”.

Wśród osób wyniesionych na ołtarze przez polskiego papieża, znajdowali się wierni różnych stanów, zawodów, środowisk; ludzie wykształceni i zupełnie prości; duchowni i świeccy, żyjący przed wiekami i w XX wieku, męczennicy za wiarę i ci, którzy w stopniu heroicznym realizowali nakazy Ewangelii w czasach pokoju; Europejczycy i wierni z innych kontynentów, w tym była sudańska niewolnica, Indianin z Meksyku, Indianka z Kanady...

„On nie «stał się» świętym nagle – powiedział KAI o Janie Pawle II kard. Stanisław Dziwisz. – Tę osobistą świętość widziano już u młodego Wojtyły w okresie studenckim. Jego koledzy z tajnego seminarium mówią, że już wówczas był wyjątkowy: pogodny, naturalny, autentyczny i pozostający w wewnętrznym kontakcie z Bogiem. Myślę, że wyniósł duchowość i umiejętności modlitwy ze swojego rodzinnego domu. Jego ojciec nauczył go modlitwy do Ducha Świętego i z tą modlitwą Karol Wojtyła przeszedł całe życie. Do ostatniego dnia. Nawet w sobotę 2 kwietnia, gdy odchodził z tego świata jako Jan Paweł II odmówił przy naszej pomocy tę modlitwę”.

„Świętość Jana Pawła II polegała na tym, że to, co mówił, miało swój odpowiednik w tym, czym żył - wspominał, nieżyjący już, ks. prof. Tadeusz Styczeń, uczeń i następca Karola Wojtyły w katedrze teologii moralnej KUL. - Patrzyłem na niego i widziałem człowieka zanurzonego w Bogu. Stamtąd czerpał swoją siłę i swój pokój. W ostatnich miesiącach życia Jana Pawła II miałem wrażenie, jak gdyby wszystkie działania jego nadzwyczajnego pontyfikatu skupiły się w tej najwyższej ofierze Bogu z siebie samego. Karol Wojtyła powiedział kiedyś, że świętość należy uważać nie za ideał związany z przeszłością, lecz za drogę, którą można przebyć także w naszych czasach. Jest to droga wiernego naśladownictwa Chrystusa. Jan Paweł II był tego przykładem. Doskonale wyjaśnił to kardynał Ratzinger w homilii podczas pogrzebu: «Pójdź za Mną, mówił Bóg do Wojtyły na każdym rozstaju jego drogi. I on poszedł». Zafascynowany Bogiem ze względu na człowieka i zafascynowany człowiekiem ze względu na jego więź z Bogiem”.

Karol - student polonistyki stronił raczej od rozrywki i życia towarzyskiego. Któregoś dnia na drzwiach jego pokoju w bursie studenckiej koledzy umieścili „wizytówkę”: „Karol Wojtyła – początkujący święty”.

Tomasz Królak / Warszawa
 
Katolicka Agencja Informacyjna