Lekarz
W dzisiejszej Liturgii Słowa Pan Jezus potwierdza swoje wyjątkowe zainteresowanie grzesznikami: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników”.
Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Wszyscy zatem potrzebujemy boskiego lekarza.
Faryzeusze i uczeni w Piśmie nie zaliczają siebie do grona pacjentów Jezusa. Oni widzą siebie raczej w roli lekarza, który wie jak uleczyć wszystkie choroby, także te społeczne. Nie widzą w sobie grzechu. Widzą grzechy innych a na widok grzeszników reagują jak pracownicy stacji sanitarno-epidemiologicznej na ognisko potencjalnej zarazy. Zarażonych grzechem chcą unikać i odseparować od innych a zwłaszcza od siebie. Biedni, bo nie widzą nawet choroby pogardy, która drąży ich dusze. Słusznie mówi o nich Jezus „groby pobielane”.
A przecież może być zupełnie inaczej. Mogę rozpoznać swój grzech. Mogę się odwrócić od niego i zwrócić do Boga. Mogę na tych ruinach, które spowodował grzech wznieść zupełnie nową budowlę, która stanie się schronieniem dla wielu. Mogę się stać „jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie”.
Jezus – lekarz nie każe nam czekać w poczekalni. On działa natychmiast. Jezus, gdy zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego w komorze celnej, powiedział do niego: «Pójdź za Mną!» Lewi zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim.
Takie cuda czyni Jezus z nawracającymi się grzesznikami.
ks. Zenon Myszk