91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Piątek, 29.03.2024 r.
Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy

Dialog miłości człowieka z Bogiem

Dobra Nowina, Ewangelia, objawia nam prawdę, że „Bóg jest miłością”. Wyraził to wprost św. Jan Apostoł, autor fragmentu Ewangelii na dzisiejszą niedzielę, w jednym ze swoich listów (por. 1 J 4,8.16).

Zatem Bóg kocha świat, który powołuje do istnienia z niczego i z miłości, a na tym świecie w sposób szczególny kocha człowieka, którego stworzył na swój obraz i podobieństwo, a potem w Chrystusie odkupił.

Jak jednak Bóg kocha człowieka? Czy każdego z nas, ludzi, kocha tak samo?

Czasami słyszymy, że prawdziwa miłość, „autentyk a nie atrapa”, polega na tym, że ktoś kocha „PO PROSTU”. Mówimy, że gdy ktoś kocha „PONIEWAŻ” nie kocha naprawdę. Zastanówmy się jednak, czy rzeczywiście tak jest. Czy w tych zdaniach nie mamy do czynienia z jakimś nieżyciowym idealizmem? Wydaje mi się, że tak. Oczywiście, gdyby ktoś „kochał” drugą osobę na przykład TYLKO za wygląd zewnętrzny, za liczby na jej koncie bankowym, za inteligencję, to z pewnością nie byłaby to prawdziwa miłość. Ale jednak ostatecznie jest tak, że z jakichś powodów kochamy drugą osobę. Trudno kochać nam kogoś, kto nas lekceważy, wyrządza nam krzywdę, rani naszą miłość - inaczej jest w przypadku osoby, której wiele w życiu zawdzięczamy.

Tak też jest z miłością Bożą - ona jest bezwarunkowa, Bóg do każdego wychodzi z inicjatywą swojej miłości, do drzwi każdego serca puka, za każdego umiera na krzyżu, ale też każdego z nas kocha inaczej - używając słów Biblii: „jednych miłuje bardziej innych mniej”. Może ktoś z Was się z tym nie zgadza, ale jak rozumieć tekst dzisiejszej Ewangelii: „Kto ma przykazanie moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mojego, a również ja będę go miłował i objawię Mu siebie”. Ten i inne fragmenty Pisma Świętego mówią wyraźnie: miłość do Boga polega na konkrecie - na życiu przykazaniem miłości Boga i bliźniego, życiu Dekalogiem, a ci, którzy tak żyją, są miłowani, kochani przez Boga. Czyli jednak na miłość Bożą w pewnym sensie zasługujemy...

Na kartach Biblii i w historii Kościoła nie brakuje ludzi, o których mówimy, że Bóg ich szczególnie umiłował, że znalazł w nich upodobanie. Tak było na przykład z królem Dawidem, św. Pawłem, wybranym na „narzędzie”, ze św. Janem Ewangelistą, nazywanym jako jedyny z grona apostołów „umiłowanym uczniem”. Dlaczego te i inne postaci Bóg umiłował? Bo nie dostał od nich kosza! Bo one na Jego miłość odpowiedziały. Mamy tutaj swego rodzaju relację pingpongową - Bóg kocha, człowiek na tę miłość odpowiada i otrzymuje jeszcze większą miłość Boga, jej doświadczenie i Boże dary. O tym także mówi dzisiaj Jezus, zaznaczając, że tym, którzy już poznali i zachowują Jego naukę, się objawi. W ten sposób, na drodze współpracy człowieka z Bogiem, w dialogu, pomnaża się w naszym życiu miłość Boża, dobro, które świadczymy, wraca jak bumerang, a nasze serce się rozszerza i upodabnia do serca Chrystusa. Właśnie o tym Chrystus mówi, gdy zwraca się do swoich uczniów słowami: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego i MIESZKANIE U NIEGO UCZYNIMY” (J 14,23).

           

Ks. Marek Szynkowski