91,4 FM :: Pelplin
94,2 FM :: Szymbark
97,1 FM :: Chojnice

Kalendarz

Dzisiaj: Sobota, 20.04.2024 r.
Imieniny: Agnieszka, Teodor, Czesław

Pewnego jesiennego popołudnia, gdy wracałem do domu, byłem świadkiem niegroźnego „wypadku”. Oto zatroskany ojciec usiłował uspokoić swojego płaczącego po przewróceniu się na chodnik synka mówiąc mu, że „prawdziwi mężczyźni nie płaczą”. Sam dobrze znałem to powiedzenie. Niejednokrotnie w trudnych chwilach myśl ta pomagała mi zacisnąć oczy, by nie popłynęły z nich łzy. Jednakże w miarę upływu lat zauważyłem, że to powiedzenie nie jest prawdziwe, że dorośli, „prawdziwi mężczyźni” też płaczą. Czy zatem ktoś, kto okazuje wzruszenie automatycznie staje się niezdolnym do mężnego stawienia czoła wszelkim trudnościom?

            Dzisiejsza liturgia słowa ukazuje nam dwóch płaczących mężczyzn. Jana Apostoła, który w objawieniu zapisanym na kartach Apokalipsy płacze nad niemożnością otworzenia zapieczętowanej księgi ludzkich dziejów oraz samego Jezusa, który zapłakał na widok Jerozolimy. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że ani święty Jan ani tym bardziej Jezus Chrystus nie należą do grona uciekających przed trudnościami – a jednak płaczą?!

Są łzy, których nie należy się wstydzić. To łzy troski o drugiego człowieka. Łzy matki, która opłakuje grzechy swoich dzieci i w ten sposób modli się o ich nawrócenie. Łzy żony, która po pięćdziesięciu latach wspólnego życia odprowadza na cmentarz swojego męża. Łzy bezsilność wobec napaści fizycznej czy psychicznej ze strony innych. Czasami tylko one potrafią wyrazić naszą ludzką bezsilność. Nawet Bóg w swojej wszechmocy tworzy „kamień, którego nie może podnieść” – ludzką wolność, w której podejmujemy decyzje zarówno dobre jak i złe. „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi” (Łk 19, 42) – mówi Jezus, odsłaniając przed nami powód swoje troski – brak wiary pośród mieszkańców Jerozolimy, pragnienia życia blisko Boga, który jest źródłem pokoju.. Także później, gdy będzie zmierzał w kierunku Golgoty nie zabroni płakać towarzyszącym mu w drodze niewiastom lecz odsłoni przed nimi prawdziwie „godny” łez powód zatroskania – „płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!” (Łk 23, 28) – tymi nad, którymi i On zapłakał.

Jednakże jest dla nas, rozważających dzisiejsze czytania, źródło prawdziwej nadziei.  Jeden ze Starców, jak zostało zapisane w Apokalipsie, mówi do płaczącego Jana: „Przestań płakać: Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida, by otworzyć księgę i siedem jej pieczęci”(Ap 5, 5). Tym zwycięskim Lwem jest Jezus Chrystus. Poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie daje życie światu, sprawia, że szczere łzy skruchy na nowo otwierają nas na Boga. Czasami warto zapłakać, nad samymi sobą, nad bliźnimi, nie w beznadziei niemożności wyjścia z grzechu lecz w pewności, że po to „Bóg uronił łzę”,  aby zmazać grzechy tych, którzy zwracają ku Niemu swe zapłakane oblicze.

 

Ks. Marcin Wojtasiak 

 


17 listopada – św. Elżbiety Węgierskiej

 

Elżbieta urodziła się na Węgrzech w 1207 roku jako córka Andrzeja II, króla Węgier i Gertrudy, siostry św. Jadwigi.  W wieku 14 lat wyszła za Ludwika IV . Z małżeństwa urodziło się troje dzieci : Herman, Zofia i Gertruda. Po sześciu latach Ludwik zginął podczas wyprawy krzyżowej. Po śmierci męża - dwudziestoletnia  wdowa musiała opuścić zamek i tułać się z dziećmi w poszukiwaniu schronienia. Oddała się całkowicie dzieciom, modlitwie, uczynkom pokutnym i miłosierdziu. W 1228 roku Elżbieta złożyła ślub wyrzeczenia się świata i przyjęła habit tercjarki św. Franciszka. Ostatnie lata spędziła w Marburgu, w zbudowanym przez siebie szpitaliku franciszkańskim, usługując chorym i czuwając przy konających. Brała zawsze na siebie najniższe posługi i najbardziej nieprzyjemne prace. Ubodzy byli dla niej źródłem specjalnej łaski i pokory.Benedykt XVI podkreślał w swej katechezie w 1010 roku, że ,,Była kobietą konsekrowaną żyjącą w świecie; razem ze swoimi przyjaciółmi , noszącymi szare habity , stworzyła wspólnotę zakonną”.

Zmarła w nocy z 16 na 17 listopada 1231 roku, w wieku 24 lat. Po czterech latach Grzegorz IX bullą z 27 maja 1235 ogłosił uroczyście Elżbietę świętą.

Jest patronką Niemiec , Węgier oraz Franciszkańskiego Zakonu Świeckich i elżbietanek.

 

Anna Tusznio