PAN otworzył jej serce...

W „liturgii słowa” dnia dzisiejszego słuchamy fragmentu z „Dziejów Apostolskich” (Dz 16,11-15). Oto on:

„Odbiwszy od lądu w Troadzie, popłynęliśmy wprost do Samotraki, a następnego dnia do Neapolu, stamtąd zaś do Filippi, głównego miasta tej części Macedonii, które jest rzymską kolonią. W tym mieście spędziliśmy kilka dni. W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie – jak sądziliśmy – było miejsce modlitwy.

I usiadłszy, rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły. Przysłuchiwała się nam też pewna „bojąca się Boga” kobieta z miasta Tiatyry, imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Kiedy została ochrzczona razem ze swym domem, zwróciła się z prośbą: «Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu, przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim». I wymogła to na nas.”.

Apostołowie nie ustają w swym trudzie głoszenia Ewangelii o Jezusie Chrystusie. Odbywają morskie podróże, niekiedy bardzo niebezpieczne. Tam, gdzie docierają, szukają ludzi wierzących w Boga, modlących się. Im to, przedstawiają Dobrą Nowinę. Pośród tych, co jeszcze nie słyszeli o Jezusie znajdzie się zawsze ktoś naprawdę „bojący się Boga” i „otwartego serca”. Taki człowiek otrzymuje od Boga nową łaskę, łaskę wiary w Jezusa Chrystusa! Lidia, która była osobą „bojącą się Boga” i która miała, dzięki Bogu, „otwarte serce” zaprasza najpierw do swego serca Jezusa a potem do swego domu zaprasza Apostołów!

Nie ustawajmy w trudzie głoszenia Dobrej Nowiny! Nie ustawajmy w trudzie przedstawiania jej ludziom, zwłaszcza ludziom „gościnnym dla Boga”, czyli „bojącym się Boga”. W ten sposób każdy ma szansę zaprosić do swego serca Jezusa Chrystusa!

Nigdy też nie zapominajmy, że to Pan Bóg zmienia serce człowieka, to On czyni serce ludzkie „otwartym” dla Dobrej Nowiny, „chętnym” na przyjęcie Jej, „pragnącym spotkania” z Barankiem Bożym. Nie zapominajmy zatem, aby bardziej pokładać ufność w Bożej łasce niż we wszystkich naszych własnych planach.

Ks. Dariusz Drążek